Trump miażdży konkurencję

2022-03-01 22:43

To mocny głos, ale może trafić w próżnię. Były prokurator generalny USA William Barr (72 l.) w zdecydowanych słowach wzywa Republikanów do odstawienia Donalda Trumpa (76l.) na boczne tory przed wyborami w 2024 r. Krytyczne opinie, które przedstawia w swojej książce, nijak mają się jednak do najnowszego sondażu przeprowadzonego podczas zakończonej w weekend Conservative Political Action Conference. Większość jej uczestników nie widzi lepszego kandydata na prezydenta.

Były prokurator generalny USA William Barr, który odszedł z urzędu po spięciu z Donaldem Trumpem, gdy oznajmił mu, że nie ma dowodów na fałszerstwo podczas wyborów w 2020 r., wydaje książkę. W liczącej 600 stron publikacji „One Damn Thing After Another” („Jedna cholerna rzecz za drugą”), która ukaże się 8 marca, bezpardonowo uderza w byłego prezydenta. Jak podaje „ Wall Street Journal”, twierdzi w niej m.in., że Trump mógł wygrać w 2020 r., gdyby „zachował odrobinę powściągliwości, poskromił choćby odrobinę swoją małostkowość". Uważa też, że Trump „pokazał, że nie ma ani temperamentu, ani siły przekonywania, by zapewnić taki rodzaj pozytywnego przywództwa, jaki jest potrzebny" i radzi partyjnym kolegom, by skierowali wzrok na młodszych i mniej kontrowersyjnych kandydatów.

Podobne zdanie ma coraz więcej czołowych polityków Republikanów, którzy, jak donoszą obserwatorzy, wyraźnie dystansowali się, lub wręcz unikali Donalda Trumpa, na odbywającej się w weekend corocznej Conservative Political Action Conference w Orlando na Florydzie. Badanie sondażowe przeprowadzone wśród uczestników wydarzenia pokazało jednak, że większość ma inne zdanie. Jak wynika z opublikowanych w niedzielę wyników, pomysł nominowania Trumpa na kandydata GOP w wyborach poparło 59 proc. osób. Gubernatora Florydy Rona DeStantisa (44 l.) wskazało 28 proc. Trzecie miejsce, z wynikiem 2 proc. głosów, zajął były sekretarz stanu Mike Pompeo. Pozostali nie przekroczyli nawet progu 1 proc.

Donald Trump przemawiając w Orlando w sobotę pokazał, że pozostaje wierny wcześniejszej retoryce, przypominając, że wybory z 2020 r. zostały sfałszowane. Kolejny raz dał do zrozumienia, że wystartuje w 2024 t. - Zrobiliśmy to dwa razy i zrobimy to ponownie – stwierdził przekonując, że wygrana jest realna.