Tomasz Sobania do spełnienia tego wielkiego marzenia szykował się od ponad roku – samodzielnie docierając do ludzi i sponsorów. W czwartek 12 września opowiedział o nim podczas spotkania w Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku. W rozmowie, którą prowadził wicekonsul Mateusz Dębowicz zdradził założenia swojego „Biegu przez USA”, w który wyruszy już w niedzielę. Trasa, licząca 3300 mil (5310 km) wiodła będzie z nowojorskiego Central Parku, przez New Jersey do Waszyngtonu, DC, gdzie Tomek odbierze flagę od amerykańskich kongresmenów. Następnie 25-latek pobiegnie do Chicago, gdzie weźmie udział w Kongresie 60 Milionów (18-20 października), by potem wbiec na słynną Route 66 i w kolejnych miesiącach dobiec nią do Los Angeles, gdzie zakończy bieg przy Griffith Observatory.
Polski biegacz podkreślał, że jego misja ma też ważny społeczny cel. Podczas całego biegu Polak będzie prowadził zbiórkę na rzecz kampanii „Możesz więcej niż myślisz". Chce zebrać pieniądze na tzw. pudełka dostępności, które umożliwiają osobom z niepełnosprawnościami korzystanie z usług publicznych czy miejsc użyteczności publicznej. Chciałby zakupić około 30 takich pudełek.
Tomasz Sobania na pokonanie liczącej 3300 mil trasy daje sobie 140 dni. - 125 z nich to dni biegowe - mówił. Towarzyszyć mu będzie ekipa w kamperze, którego sponsorem jest polski przedsiębiorca z Chicago, w tym fizjoterapeuta i twórcy filmu dokumentalnego o jego projekcie, który będzie powstawał w trakcie biegu. Przez pierwszy miesiąc kierowcą jego wyprawy będzie jego ojciec.
Polski biegacz podczas spotkania z Polonią zdradził, że dzięki bieganiu nauczył się przełamywać swoje słabości. Dzięki niemu może też pokazywać nowe rzeczy, ale też, co podkreślał, poznawać wspaniałych ludzi. Wspominał, że podczas każdego ze swoich poprzednich ekstremalnych biegów, jak do Aten czy do Rzymu, poznawał ludzi, którzy pozwalali mu spać na swoich posesjach czy udzielali pomocy w różnych momentach. Nie brakowało też jednak bardzo ciężkich chwil, gdy musiał ze sobą mocno walczyć i motywować się do wyjścia w dalszą trasę.
Konsul Dębowicz podczas spotkania zwrócił uwagę na jego zegarek – żadne markowe i pełne gadżetów cacko, jak to zwykle u sportowców, ale zwykły, standardowy zegarek. Okazało się, że 10 lat temu podarował mu go jego ojciec. Mówił, że bardzo lubił ten zegarek, ale jednak stwierdził, że najcenniejszy jest dla niego Tomek. - Dlatego się z tym zegarkiem nie rozstaję – powiedział nasz biegacz. Gorąco zachęcił też Polonię i rodaków na całym świecie do kibicowania jego wyprawie.
Kibicować mu będzie na pewno cały Konsulat RP w Nowym Jorku, którego przedstawiciele cieszą się, że mogą wspierać jego projekt w Nowym Jorku i New Jersey. - Tomek, jako osoba realizująca swoje marzenia, stawiająca sobie ambitne cele, jest wspaniałym przykładem tego, kim my jesteśmy jako Polacy, jako naród. Że jesteśmy osobami zdolnymi do dużych rzeczy, ale też do dużej samodzielności, i przede wszystkim do takiego ambitnego myślenia, ale też troski o innych – powiedział nam konsul Mateusz Dębowicz, nawiązując do społecznego zaangażowania młodego Polaka. - Ta wyprawa przez Stany Zjednoczone będzie takim dowodem na to, że Polak potrafi i jeszcze bardziej, mamy nadzieję ugruntuje takie poczucie, że Polacy są zaradnymi, ciężko pracującymi, ale wspaniałymi ludźmi, którzy wiele razy już w Stanach Zjednoczonych udowadniali, że są w stanie dokonywać naprawdę wspaniałych rzeczy – dodał konsul.