Nowojorscy najemcy mieszkań wciąż czekają na pomoc. Pieniądze są, wypłat brak

2021-03-25 13:35

Nowojorczycy mieli dostawać dotacje na spłatę czynszów. Program stawiał jednak takie wymagania, że pieniądze zamiast do ludzi, trafią do stanowego budżetu. Od maja urzędnicy w NYC znów będą pracować w biurach. Do swoich biur nie wróci natomiast przed wrześniem przynajmniej połowa pracowników.

Po 8 tygodniach od ustanowienia drugiej tury wypłaty zapomóg na zaległości czynszowe nowojorczycy wciąż czekają na pomoc. Do wartego 60 milionów dolarów programu zakwalifikowało się raptem 1000 gospodarstw domowych, otrzymując 7 mln dolarów. Wniosków złożono 87 tys.

Wcześniej stan wspomógł 16 tys. gospodarstw kwotą 47 mln dolarów. Ale to zaledwie 16 proc. wszystkich wniosków o dofinansowanie, jakie złożyli nowojorczycy.

- Musimy zaspokoić rzeczywiste potrzeby nowojorczyków - skomentował Zohran Kwame Mamdani (31 l,), reprezentant do zgromadzenia stanowego. - Ten program wcale nam tego nie ułatwiał.

Zadłużenie czynszowe nowojorczyków rośnie od początku pandemii. Szacuje się, że od 800 000 do 1,2 miliona gospodarstw domowych w Nowym Jorku zalega w czynszach łącznie ponad 2 miliardy dolarów. To oznacza, że obie fazy państwowego programu ulg czynszowych dotarły do ​​mniej niż 2 proc. potrzebujących. 53 miliony dolarów, nierozdysponowane w drugiej fazie trafią do stanowego budżetu.

Krytycy programu wskazują, że przyczyną jego fiaska są wymogi formalne. Wnioskujący musi wykazać, że stracił ponad 20 proc. zarobków, a opłaty czynszowe stanowią około 1/3 jego dochodów. Udowodnienie tego było jednak dla wielu najemców trudne.

Problem może rozwiązać 1,3 mld dolarów, jakie stan otrzymał w ramach pomocy federalnej. Z tych pieniędzy miałyby zostać sfinansowane zaległości w czynszach i rachunki za media, jakich nowojorczycy nie opłacili przez ostatnie 12 miesięcy. do projektowanego programu kwalifikowaliby się nowojorczycy, którzy zarabiają mniej niż 80 proc. średniego dochodu w okolicy, są bezrobotni lub stracili dochody i są zagrożeni niestabilnością mieszkaniową lub bezdomnością. Projekt przewiduje również, że wnioskodawcy mogliby składać oświadczenia pod przysięgą, zamiast przedstawiać dokumenty.

Nowy Jork powoli wraca do normalności. Według zapowiedzi burmistrza Billa de Blasio (60 l), około 80 tys. miejskich urzędników ma powrócić do swoich biur w maju.

- To głównie pracownicy, którzy nie stykają się bezpośrednio z mieszkańcami - wyjaśnił de Blasio.

Dłuższy termin na powrót dają sobie prywatne firmy. Według badania przeprowadzonego przez grupę biznesową The Partnership for New York City 45 proc. ankietowanych firm zapowiada powrót do normalnej pracy biurowej do września. Jednocześnie 56 proc. pracodawców twierdzi, ze ich pracownicy będą pracować zdalnie jeszcze przez pewien czas.