Przyszła gubernator Kathy Hochul przedstawia publicznie kolejne pomysły, a część nowojorczyków zaczyna tracić cierpliwość czekając na pożegnanie Andrew Cuomo, który postanowił przez dwa tygodnie pomagać w „płynnym przekazaniu władzy”. Na jego krytyków jak płachta na byka podziałała też wieść o tym, że oskarżony przez 11 kobiet o molestowanie polityk, mimo rezygnacji zachowa prawo do urzędniczej dożywotniej emerytury. - Jeśli się nad tym zastanawiacie, to bez skazania za przestępstwo i kilka innych kroków, Cuomo byłby uprawniony do jego pełnej emerytury, na koszt podatnika, do końca życia – napisał w swojej analizie Tim Hoefer, prezes i dyrektor generalny Empire Center for Public Policy.
Z wyliczeń ekspertów wynika, że dzięki stażowi 15 lat służby państwowej – 11 lat na fotelu gubernatora i czterech w roli prokuratora generalnego – będzie uprawniony do 4222 dol. miesięcznie lub 50662 dol. rocznie. Może jednak zostać ich pozbawiony na podstawie „Public Integrity Reform Act", zatwierdzonego przez samego Cuomo w 2011 r., pierwszym roku jego urzędowania jako gubernatora. To jednak wyłącznie wtedy, jeśli zostanie skazany za przestępstwo.
Andrew Cuomo zostaje bez pracy, ale jego budżet przed przejściem na emeryturę zasilą jeszcze wpływy z wydanej w czasie pandemii książki. Za kontrowersyjną publikację „American Crisis: Leadership Lessons from the COVID-19 Pandemic”, przy której pomagać mu mieli w czasie pracy urzędnicy, zainkasuje 5,1 mln dol. 2 mln dol. ma otrzymać w tym roku, kolejne w przyszłym. Pieniądze przydadzą się na pewno na szukanie nowego lokum. Po opuszczeniu Executive Mansion w Albany formalnie zostanie bezdomnym. Jak donosi „New York Post” nie posiada bowiem żadnej nieruchomości.
