Tomasz Sobania, któremu kibicują nie tylko mieszkający w Stanach Polacy, ma w nogach już 35 maratonów.
Polski biegacz, który 15 września wyruszył w liczącą 3300 mil trasę dotarł do Chicago. W niedzielę przed południem dotarł do Lakefront Park, gdzie dołączyli do niego ci, którzy chcieli towarzyszyć mu w pokonaniu ostatniej mili, dzielącej go od Konsulatu Generalnego RP w Chicago. Tam, w samo południe powitały go władze konsularne i Polonia, która chciała posłuchać o jego wyczynie.
O swojej niesamowitej wyprawie Tomasz opowiadał też po południu podczas trwającego od 18 października Kongresu 60 milionów, na który zjechali do Chicago polonijni przedstawiciele biznesu, kultury czy sportu z całego świata. Polski biegacz wspomniał między innymi o misji, z którą biegnie - prowadzi zbiórkę na rzecz kampanii „Możesz więcej niż myślisz". Chce zebrać pieniądze na tzw. pudełka dostępności, które umożliwiają osobom z niepełnosprawnościami korzystanie z usług publicznych czy miejsc użyteczności publicznej.
Ekstremalny maratończyk pokonał już około 1500 km, a to nawet nie połowa jego trasy.
Tomasz Sobania na pokonanie 3300 mil dał sobie 140 dni, z których 125 spędzi biegnąc. Towarzyszy mu ekipa w kamperze, którego sponsorem jest polski przedsiębiorca z Chicago, w tym twórcy filmu dokumentalnego o jego projekcie, który powstaje w trakcie biegu, oraz fizjoterapeuta. Jego pomoc już nie raz okazała się nieodzowna.
- „Złapałem kontuzję mięśnia czworogłowego uda i dwa dni temu nie byłem w stanie ukończyć maratonu. Przebiegłem 35 kilometrów i było już tak źle, że musiałem przerwać bieg” – relacjonował na Facebooku Tomasz w czwartek 17 października. - „Na szczęście dzięki mojemu fizjoterapeucie, Bartkowi i technologii INDIBA następnego dnia było już lepiej. To było wczoraj - ponad pięć godzin walki z bólem na trasie, ale najważniejsze, że kiedy kończyłem 32. maraton, mięsień zachowywał się lepiej niż na starcie” – dodał.
Polak ruszył z Nowego Jorku, przebiegł przez New Jersey i dalej do Waszyngtonu, DC, gdzie odebrał flagę USA od kongresmenów. Z Chicago ruszy na słynną Route 66, którą w kolejnych tygodniach będzie zmierzał w stronę Los Angeles, gdzie w lutym zakończy bieg przy Griffith Observatory.