- Co właściwie oznacza ten tytuł - „Miss Piękna z Przesłaniem"?
- Ten tytuł przyznawany jest osobie, która uosabia nie tylko piękno, ale także ma silną misję służenia społeczeństwu. Zdobycie tego tytułu jest jednym z największych zaszczytów w moim życiu, właśnie ze względu na znaczenie tego tytułu, bo nie ma nic wspólnego z perfekcyjnym wyglądem, tylko wiąże się z wykorzystaniem dowolnej platformy, jaką mam jako kobieta, przedstawicielka Polski, jako obywatelka świata, aby służyć czemuś większemu niż sobie samej. Dla mnie oznacza to też, życie ze współczuciem dla innych, działanie z intencją i walkę o zmianę na lepsze. Oznacza to, że nie tylko stałam na scenie na konkursie piękności, ale stanęłam w obronie czegoś. Ten tytuł powstał, aby przypomnieć nam wszystkim, że piękno przemija, ale cele społeczne nie. To wezwanie do działania i przypomnienie, że wszyscy mamy coś do zaoferowania innym. Poprzez to uznanie mam nadzieję zainspirować innych do znalezienia swojego głosu w prawdzie. Ten tytuł nie jest końcem, ale początkiem mej życiowej drogi.
- Jakie były Twoje wrażenia z pobytu w Polsce?
- To była niezapomniana podróż. Od momentu przyjazdu poczułam głębokie poczucie związku, nie tylko z polską kulturą i miejscami, ale także z ludźmi. Chociaż dorastałam w Chicago, Polska zawsze była ogromną częścią mojej tożsamości, a pobyt tutaj przypomniał mi, jak dumna jestem ze swoich korzeni. Najbardziej rzuciło mi się w oczy to poczucie siostrzeństwa, które ukształtowało się podczas naszych przygotowań do konkursu. Miałyśmy czas, aby się zżyć i wspierać. Nawiązałam przyjaźnie i wspomnienia, które będę nosić ze sobą na zawsze. W Polsce czuję się jak w domu, mimo że mieszkam tysiące mil stąd. Przyjechałam tutaj na konkurs, ale wyjechałam ze wspomnieniami i odnowionym poczuciem dumy z tego, kim jestem i skąd jestem.
- Jak przygotowywałaś się do wyborów w Polsce?
- Współpracowałam ściśle z Interclub Dance Studio w Niles, aby ćwiczyć chodzenie na obcasach i poprawić swoją prezencję sceniczną. Nabranie większego komfortu i pewności siebie w tym, jak się prezentuję było ważną częścią procesu przygotowań. Pracowałam również z self-coachem, który pomógł mi zbudować pewność siebie od wewnątrz i opracować strategie radzenia sobie z presją lub łagodzenia stresujących sytuacji, ponieważ w konkursach piękności takie momenty mogą się zdarzyć. Oczywiście, były też wszystkie zakupy i pakowanie, aby przygotować się na cały mój pobyt w Polsce, co było fajną, ale i nieco chaotyczną częścią tego wszystkiego. Nie zawsze było łatwe, szczególnie że pracuje na pełen etat jako pielęgniarka. Ale udało mi się być skupioną, zorganizowaną i jestem dumna z tego, jak to wszystko się skończyło. Nauczyłam się wiele o zarządzaniu czasem i przypomniałam sobie, że kiedy jesteś pasjonatem czegoś, znajdziesz sposób, by realizować swoje marzenia.
- Co chciałaś pokazać komisji konkursowej w Polsce?
- Ja naprawdę chciałam, aby jury zobaczyło moją pasję do pomagania innym. Wierzę, że piękno nie polega tylko na ładnej twarzy, ale głównie na pięknym umyśle, dobrym sercu i dążeniu do celu. Podzieliłam się z komisją moim przesłaniem, że kobiety mogą być i piękne, i mądre, i mogą osiągnąć wszystko, o czym marzą. Chociaż dorastałam i mieszkam głównie w Chicago, chciałam też pokazać komisji, że jestem bardzo związana ze swoimi polskimi korzeniami.
- Czy w czasie konkursu była duża konkurencja?
- W tak prestiżowej imprezie jak Miss Polonia naturalne jest, że będą silne kandydatki i rywalizacja. Ale uważam, że ważne jest, aby pogodzić się z faktem, że na końcu koronę miss dostanie tylko jedna dziewczyna i to nie oznacza, że reszta z nas jest przegrana. Dla mnie nigdy nie chodziło tylko o wygraną. Chodziło o to, aby być obecnym, jak najlepiej wykorzystać czas, który tam spędziłam i dać z siebie wszystko. Chciałam odejść z wspomnieniami na całe życie, rozwojem osobistym i nowymi przyjaźniami i tak zrobiłam. To było dla mnie naprawdę ważne.
- Mówią, że Polki są najpiękniejsze na świecie. Czy to prawda według Ciebie?
- Wierzę, że piękno występuje w wielu formach i pochodzi z całego świata, ale Polki mają w sobie coś wyjątkowego. Nie chodzi tylko o wygląd fizyczny. Chodzi o naszą siłę, ciepło, odporność psychiczną i dumę, którą nosimy w sobie z naszej kultury i dziedzictwa oraz historii. Polacy dorastają z silnymi wartościami rodzinnymi i patriotycznymi. Jesteśmy wdzięczni za to co mamy, ambitni, ale i skromni. Podczas wyborów Miss Polonia poznałam tak wiele niesamowitych dziewcząt z różnych części kraju. Każda z nich miała swoją własną historię. Niektóre przezwyciężyły osobiste wyzwania, inne poświęciły się pomaganiu swoim społecznościom. Ich wewnętrzne piękno naprawdę się przebijało i przypomniało mi, że bycie Polakiem to nie tylko wygląd, ale także sposób, w jaki się zachowujesz i traktujesz innych.
- Jakie polskie danie przypadło Ci najbardziej do gustu w Polsce?
- To trudne pytanie, bo jak wybrać tylko jedno. Polska ma tak wiele niesamowitych tradycyjnych potraw, że prawie niemożliwe jest wybranie jednej ulubionej. Ale lubię pierogi, niezależnie od tego, czy są wypełnione ziemniakami i serem, mięsem czy słodkimi owocami, to cudowne comfort food. Bardzo lubię też placki ziemniaczane, szczególnie podawane z dużą łyżką kwaśnej śmietany. A w polskich górach oscypek jest absolutnym królem. Uwielbiam też polskie lody, szczególnie w ciepłe dni, i świeże gofry z bitą śmietaną i owocami. To te małe, proste radości sprawiają, że jedzenie w Polsce jest nostalgiczne i wyjątkowe.
- Zdołałaś w Polsce nawiązać nowe znajomości. Może też w świecie modelingu?
- Zdecydowanie! Jedną z najbardziej satysfakcjonujących części tego doświadczenia byli niesamowici ludzie, których mogłam poznać. Już od pierwszego dnia wśród uczestniczek panowała tak pozytywna energia, stworzyło się między nami prawdziwe poczucie więzi. Nawiązałam nowe przyjaźnie, które przetrwają próbę czasu. Dla mnie ten konkurs był niepowtarzalnym doświadczeniem, które dzieliłam z innymi kobietami, które były pełne pasji, utalentowane i inspirujące.
- Kto najbardziej Cię wspierał w czasie tych wyborów w Polsce?
- Miałam niesamowite szczęście, że mogłam liczyć na wsparcie rodziny i przyjaciół podczas tej podróży. Ale przede wszystkim największą rolę odegrali moi rodzice, zwłaszcza moja mama, która mogła przyjechać i obejrzeć galę osobiście, co wiele dla mnie znaczyło. Gdyby nie moi rodzice, którzy wychowali mnie w tak silnym związku z polskimi korzeniami, a zwłaszcza gdyby nie nauczyli mnie języka, nie mogłabym w ogóle wziąć udziału w tym konkursie. Jestem im za to za to bardzo wdzięczna.
– Udało ci się spędzić trochę czasu na aktywnościach niezwiązanych z konkursem? Na przykład zwiedzić Polskę?
- Dwa tygodnie przed galą nasze przygotowania odbyły się w Zakopanem. Uczestniczyłyśmy w warsztatach, dzięki którym mogłyśmy rozwinąć się osobiście. Niektóre z najbardziej pamiętnych to edukacja na temat raka piersi, sesje wzmacniania pozycji kobiet, a nawet szkolenia z zakresu garderoby i etykiety. Te warsztaty nie tylko przygotowały nas do konkursu, ale także zbliżyły nas do siebie. Zżyłyśmy się ze sobą. Od początku wiedziałam, że chcę zostać w Polsce na chwilę po konkursie, aby odwiedzić rodzinę i robić wszystkie te rzeczy, których nie mogę robić w Ameryce. Pod koniec czerwca wróciłam do Chicago, więc maksymalnie wykorzystywałam każdą chwilę - spędzałam czas z bliskimi, zwiedzałam, robiłam zakupy i trochę podróżowałam. To był idealny sposób na zamknięcie tego niesamowitego rozdziału.
- Czy lubisz Europę?
- Tak, naprawdę lubię. Europa pod wieloma względami tak bardzo różni się od Chicago i zawsze doceniałam ten kontrast. Studiowałam za granicą w Europie, kiedy byłam w szkole pielęgniarskiej, więc powrót tutaj był naprawdę miłym przypomnieniem tego okresu w moim życiu. To, co czyni to jeszcze bardziej wyjątkowym, to fakt, że część mojej rodziny mieszka tutaj, w Polsce. A biorąc udział w tym konkursie, wiedziałam, że jeśli wygram, będę musiała być otwarta na przeprowadzkę do Polski. Fakt, że już mi się tu podoba, sprawił, że ta myśl stała się o wiele łatwiejsza do wyobrażenia. Czułabym się bardziej, jakbym wracała do domu, niż zaczynała od nowa.
- Co dalej?
- Jeśli chodzi o plany na przyszłość, tylko czas pokaże, dokąd poniesie mnie wiatr. Nauczyłam się nie planować zbyt daleko w przyszłość, ponieważ życie jest pełne niespodzianek i nigdy nie wiesz, jakie okazje mogą się pojawić. Jedno wiem na pewno: będę nadal żyć zgodnie ze znaczeniem mojego nowego tytułu „Piękno z przesłaniem”. Wolontariat i poświęcanie mojej energii ludziom i sprawom, które najbardziej jej potrzebują, zawsze będzie dla mnie priorytetem. To właśnie tak czuję się najbardziej spełniona. Jeśli dostanę szansę na udział w innych konkursach w przyszłości, to jest to coś, na co z pewnością będę otwarta. Jestem zwolennikiem wychodzenia poza swoją strefę komfortu, próbowania nowych rzeczy i życia pełnią życia. Pod koniec dnia wierzę, że za dwadzieścia lat będziemy bardziej rozczarowani rzeczami, których nie zrobiliśmy, niż tymi, które zrobiliśmy. Chcę wyładować swoją baterię życia, mówiąc „tak” przygodom, które stają na mojej drodze i dając z siebie wszystko każdej z nich.
