- W polskiej szkole w Lakewood, New Jersey, doszło do pożaru tuż przed Paradą Pułaskiego.
- Ogień strawił budynek, w którym od 25 lat mieściła się placówka, jednak na szczęście nikt nie ucierpiał.
- Jak silna okazała się społeczność szkoły w obliczu tragedii i co dalej z przyszłością placówki?
Uczniowie i nauczyciele Polskiej Szkoły Dokształcającej im. Aleksandra Janty-Połczyńskiego w Lakewood w New Jersey w niedzielę 5 października przemaszerowali z uśmiechami Piątą Aleją w 88. Paradzie Pułaskiego, jednak w sercach wielu osób skrywał się smutek. Zaledwie dwa dni wcześniej w budynku, w którym od 25 lat mieściła się ich ukochana szkoła, wybuchł pożar.
- Tego dnia wszystko zaczęło się, jak zwykle. O godzinie 5 pm. uczniowie i nauczyciele zebrali się w głównym korytarzu, by rozpocząć zajęcia. W klasach rozmawiano o Kazimierzu Pułaskim, prezentowano projekty, poznawano tajemnice bursztynu. Potem w kafeterii trwała przerwa. Dzieci śmiały się, rozmawiały, cieszyły wspólnym czasem
- opowiada w rozmowie z „Super Expressem” Katarzyna Soból, nauczycielka i świadek wydarzeń.
Jak relacjonuje, nagle, kilka minut po godzinie 19, w kafeterii zauważono kłęby czarnego dymu. Alarm pożarowy rozległ się błyskawicznie. Nauczyciele natychmiast przystąpili do ewakuacji, a uczniowie opuścili budynek sprawnie i bez paniki. Na miejsce przybyły służby ratunkowe, a zgromadzony przed placówką tłum uczniów i nauczycieli zobaczył buchające z dachu płomienie….
Największe szczęście – nikomu nic się nie stało, a uczniowie zostali odebrani przez swoich rodziców i spędzili resztę wieczoru w domu. Tragiczny wieczór dla kadry pedagogicznej trwał jednak dalej. Wielu nauczycieli straciło w pożarze swoje rzeczy osobiste, a dyrekcja czuwała do późnych godzin wieczornych, bacznie obserwując akcję ratowniczą.
- To był wieczór, który pokazał, jak silną wspólnotą jesteśmy. W obliczu zagrożenia każdy wiedział, co robić. Dzieci były bezpieczne, nauczyciele opanowani, a rodzice pełni wsparcia. Szkoła zdała ten trudny egzamin. Nie z wiedzy, ale z człowieczeństwa
- podsumowała Katarzyna Soból.
Przyznała jednak, że był to rozdzierający serce widok, patrzeć jak budynek, który przez lata tętnił życiem polskiej kultury i był dla wielu drugim domem, jest pożerany przez płomienie. Niedawno obchodzono 30-lecie szkoły, a dziś jej przyszłość stanęła pod dużym znakiem znakiem zapytania.
