O tym, że w domu w Center Moriches na Long Island, dokąd po rozwodzie rodziców trafił Thomas z braćmi Anthonym (10 l.) i Andrew (6 l.), dzieci są nękane, alarmowano na kilkanaście miesięcy przed jego śmiercią. Z dokumentów Office of Children and Family Services, na którą powołuje się „New York Post”, wynika, że z 16 telefonów na przemocową infolinię wzięto pod uwagę jedynie pięć, z których cztery uznano szybko za powtarzające się zgłoszenia. Brak danych na temat 17. telefonu. Przekazywane informacje były szokujące. Dotyczyły tego, że dzieci – Thomas i dwaj jego bracia – są tak głodne, że jedzą ze śmietników. W styczniu ub.r. zaalarmowano, że Thomas Valva ma podbite oko. Efektem była rozmowa pracownika socjalnego z ojcem, w której ten zapewnił, że nie ma z tym nic wspólnego. Uwierzono mu, choć o znęcaniu się nad dziećmi, biciu i głodzeniu alarmowała służby również matka chłopców, nasza rodaczka Justyna Zubko-Valva (36 l.), ale też szkoła. Horror dziecka skończył się 17 stycznia, gdy okrutny ojciec zostawił Thomasa na noc w garażu przy temperaturze poniżej 20 F. Nie udało się go uratować. Bezduszna para, Michael Valva (40 l.) i jego partnerka Angela Pollina (42 l.), została aresztowana i usłyszała zarzuty. Władze Suffolk zapowiedziały już wnikliwe śledztwo w sprawie zaniedbań pracowników socjalnych.
Zmarł, bo zignorowano wołanie o pomoc
2020-02-04
22:38
Były błagania o interwencję, ale system zawiódł. Ceną jest życie niewinnego Thomasa Valvy (8 l.), którego bezduszny ojciec pozostawił za karę na noc w nieogrzewanym garażu. Jak donosi „New York Post”, dyspozytorzy stanowej linii pomocy dla dzieci będących ofiarami przemocy (Child-Abuse Hotline) przyjęli aż 17 telefonów wzywających do interwencji w domu policjanta NYPD Michaela Valvy (40 l.). Żaden nie zakończył się poważną interwencją.