Zginęli w limuzynie, która nie miała prawa jeździć

i

Autor: AP Zginęli w limuzynie, która nie miała prawa jeździć

Zginęli w limuzynie, która nie miała prawa jeździć!

2018-10-10 9:00

Setki ludzi zebrały się w poniedziałek wieczorem w miejscu tragicznej kraksy w Schoharie, by zapalić świeczki i wspomnieć jej 20 ofiar. Na światło dzienne wychodzą tymczasem nowe detale związane z wypadkiem. Limuzyna, którą grupa przyjaciół jechała na przyjęcie urodzinowe, nie przeszła wymaganych inspekcji upoważniających do poruszania się po drogach. Co więcej, prowadzący ją kierowca nie miał uprawnień do prowadzenia takiego pojazdu.

Do najtragiczniejszego wypadku od dekady doszło na bardzo niebezpiecznym skrzyżowaniu Route 30 z Route 30A. Niemniej złe warunki i organizacja ruchu na tym odcinku, zwłaszcza kontrowersyjne ustawienie znaku stopu, zdają się nie być jedyną przyczyną kraksy.
– Jest jeszcze wiele pytań, które wymagają odpowiedzi. Nie wiem tak naprawdę, co spowodowało wypadek, czy wada samochodu, czy błąd kierowcy – mówił w poniedziałek na konferencji gubernator Andrew Cuomo (61 l.), który wysłał na miejsce inspektorów mających dokładnie przyjrzeć się „skrzyżowaniu śmierci”. Dodał jednak, że limuzyna nie przeszła przeglądu technicznego. – Ten samochód nie przeszedł w zeszłym miesiącu inspekcji w New York State Department of Transportation i tym samym nie miał prawa być na drodze. Z danych Wydziału Motoryzacji wynika też, że kierowca nie miał odpowiednich uprawnień. Aby prowadzić limuzynę potrzebował prawa jazdy kategorii CDL, która upoważnia do prowadzenia pojazdu z wieloma osobami. A takiego nie posiadał – dodał gubernator.
Jak donosi „New York Times”, jeden z pasażerów limuzynym chwilę po rozpoczęciu przejażdżki miał wysłać SMS-a, w którym pisał, że stan samochodu jest lekko podejrzany… Limuzyna należała do Prestige Limousine Chauffeur Service w Gansevoort, NY. Według „Daily News” jej właściciel był informatorem FBI, który kilkakrotnie zeznawał w procesach związanych z terroryzmem. Sam kierowca, Scott Lisinicchia (53 l.), miał na swoim koncie kilka przewinień, m.in. za narkotyki.
53-latek zginął w sobotnim wypadku razem z 17 pasażerami, których wiózł, oraz dwójką pieszych, którą zmiażdżyło uderzone przez limuzynę auto.