O dramacie Alicji Hreczyn z Poznania, dla której koronawirus to nie jedyny problem, pisaliśmy tydzień temu. Nasza rodaczka 13 marca dowiedziała się, że ma raka piersi z przerzutami do węzłów chłonnych. – Bardzo proszę wszystkich o pomoc. Więcej nieszczęść chyba nie mogło spaść na mnie za jednym razem… – mówiła na łamach „Super Expressu” pani Alicja, która ze swoją 11-letnią córką musi się izolować, nie może pracować i brakuje jej już środków na jedzenie i leki. Po przeczytaniu artykułu do nowojorskiej redakcji zgłosił się nasz Czytelnik, mieszkający na Greenpoincie pan Janusz Pukianiec (70 l.).
– Wzruszyła mnie historia pani Alicji i postanowiłem jej pomóc. W dzisiejszych czasach wszystkim jest ciężko, a ona jeszcze musi zmagać się z chorobą. Trzeba sobie nawzajem pomagać – tłumaczył, informując, że w czwartek nadał okrągłą sumę dla pani Alicji w oddziale PSFCU przy McGuinness Blvd na nowojorskim Brooklynie. – Przy okazji chciałby podziękować Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej za bezpłatne wysłanie pieniędzy do Polski – powiedział nam pan Janusz.
Pani Alicja nie kryje wzruszenia. – Bardzo dziękuję za pomoc. Zdrowie jest najważniejsze. Będę walczyć jak lwica i pokonam chorobę! – powiedziała nam mieszkanka Poznania.