Wojna na fryzury! Lepszy Kim czy Trump?

2019-07-02 0:00

Uroczyste chwile, historyczny krok przez granicę i deklaracje przyjaźni, ale także… cicha wojna Donalda Trumpa (73 l.) i Kim Dzong Una (35 l.) na fryzury!

Zdawałoby się, że wizyta Trumpa u Kim Dzong Una przebiegała w atmosferze dyplomatycznej harmonii. Ale było coś, co sprawiało, iż duch rywalizacji, a nawet wojny wisiał w powietrzu! Bo tak prezydent USA, jak i północnokoreański dyktator lubią mieć pewność, że właśnie ich fryzura jest najpiękniejsza. Jeden przez drugiego popisywali się więc stylizacjami.Oto Kim nałożył sobie na głowę żel i polecił fryzjerom modelować górę i wygolić boki. Trump postawił na słynną zaczeskę z blond grzywki, która nawet rozwiana przez wichry karnie wraca na swoje miejsce. Dopiero w takiej oprawie można było przejść do polityki. Trump w strefie zdemilitaryzowanej przekroczył granicę, stając się pierwszym urzędującym prezydentem USA na terenie Korei Północnej. Zaprosił Kima do Białego Domu, a dyktator zrewanżował się zaproszeniem do Pjongjangu. – Uścisk dłoni znaczy wiele – powiedział Donald Trump po tym spotkaniu. – Mamy bardzo dobrą relację. To był wielki zaszczyt móc przejść przez tę granicę – dodał. Czyżby zatem po dawnych atomowych pogróżkach nic nie zostało, a obaj przywódcy zbliżyli się do zawarcia przełomowego porozumienia w sprawie denukleryzacji Półwyspu Koreańskiego? Komentatorzy nie mają złudzeń i podkreślają, że to koniec końców tylko polityczna gra, która raczej nie przyniesie przełomu. W dodatku gra samego Trumpa. – Północnokoreańskie starania Trumpa to farsa, naprędce zorganizowana pokazówka dla telewizji z myślą o wyborach prezydenckich w 2020 r. – ocenia cytowany przez „The Guardian” Robert Kelly z National University w Korei Południowej. A w 2020 r. Trump będzie ubiegał się o reelekcję i wizerunek męża stanu niosącego pokój z pewnością może mu się wtedy bardzo przydać, by przykryć niezliczone gafy i skandale obyczajowe z jego udziałem. zw

Nasi Partnerzy polecają