Do mrożącego krew w żyłach incydentu doszło 6 kwietnia ok. godz. 3.15 pm. William Kennedy zdalnie monitorował kurs pociągu nr 737 Hudson Line w kierunku Tarrytown, NY, gdy w pewnym momencie zauważył przerażonego malucha, który sam siedział tuż przy torach. Inżynier natychmiast powiadomił pobliskie załogi pociągów.
Zgłoszenie odebrali Shawn Loughran i stażysta, którzy znajdowali się na pokładzie maszyny i od razu spowolnili pociąg. Chwilę później zauważyli chłopca, a wtedy konduktor Marcus Higgins wyskoczył z pojazdu, pobiegł po torach i złapał malucha, którego następnie wniósł do pociągu. Załoga pojechała na stację, gdzie czekała na nich policja MTA i ratownicy medyczni. Kolejni dwaj pracownicy – Max Chong i Christopher Fraina – odnaleźli matkę i siostrę trzylatka, które przerażone wyjaśniły, że maluch zaginął i był poszukiwany.
– Ci wspaniali członkowie zespołu reprezentują cechy, które chcemy, aby nasi pracownicy wykazywali podczas pełnienia obowiązków: czujność, szybkość reakcji, mądrość i pomoc – powiedziała Catherine Rinaldi, prezes MTA Metro-North, składając bohaterom wyrazy uznania.
MTA niedawno opublikowało nowe statystyki, które wykazały, że coraz więcej podobnych sytuacji kończy się tragicznie. W zeszłym roku w NYC odnotowano 234 wypadki, w których pociąg uderzył w osobę znajdującą się na torach – to wzrost o aż jedną czwartą w porównaniu z rokiem 2018. 88 osób nie przeżyło zderzenia. Jak wskazuje agencja, większość przypadków stanowią osoby cierpiące psychicznie i te, które dobrowolnie wskakują na tory.