Krwawa seria w Pine Hills na Florydzie rozpoczęła się w środę rano. Szeryf hrabstwa Orange John Mina przekazał, że Keith Melvin Moses (19 l.) pierwszy raz otworzył ogień ok. godz. 11 am, strzelając do 20-latki siedzącej w samochodzie zaparkowanym nieopodal Hialeah Street. Policjant dodał, że napastnik znał swoją ofiarę.
Na miejsce tragedii przyjechała ekipa telewizyjna stacji Spectrum News 13, by zrelacjonować brutalny incydent. Nikt nie mógł przewidzieć, że pięć godzin po zabójstwie strzelec wróci i odda kolejne strzały. Tym razem na cel wziął reportera Dylana Lyonsa (†24 l.), który nie przeżył ataku, oraz telewizyjnego operatora Jesse Waldena (29 l.), który trafił do szpitala w stanie krytycznym. Chwilę po kolejnym zabójstwie bandzior w szale wdarł się do domu przy tej samej ulicy, gdzie postrzelił dziewięciolatkę i jej matkę. Dziewczynka zmarła w szpitalu, a kobieta wciąż walczy o życie.
– Chcę podkreślić, jak bardzo straszny był to dzień dla naszej społeczności i naszych partnerów medialnych – powiedział Mina reporterom po tragedii. – Nikt w naszej społeczności, ani matka, ani dziewięcioletnie dziecko, ani medialni profesjonaliści, nie powinni stać się ofiarą przemocy z użyciem broni – kontynuował.
Dodał, że detektywi na razie nie znają motywu podejrzanego i nie są pewni, czy wiedział, że otwiera ogień w kierunku dziennikarzy. – O ile wiemy, nie miał żadnych relacji z reporterami ani matką i dziewięciolatką – dodał szeryf. Poinformował, że Moses usłyszał już zarzut morderstwa w sprawie śmierci pierwszej z ofiar, a jego kryminalna kartoteka pęka w szwach – ma na koncie oskarżenia o posiadanie broni, napaści, włamania i poważne kradzieże.