- Trump szokuje. Skomentował brutalne morderstwo Roba Reinera i jego żony w sposób, który oburzył nawet republikanów.
- Prezydent USA przypisał tragedię „syndromowi nienawiści do Trumpa” (TDS) i nazwał zmarłego reżysera „paranoikiem”.
- Krytyka była natychmiastowa: nawet republikańscy kongresmeni, w tym niedawni sojusznicy Trumpa, potępili jego komentarz.
Nick Reiner we wtorek 16 grudnia miał stanąć przed sądem, by wysłuchać formalnego oskarżenia o zamordowanie własnych rodziców. Nie zgodził się jednak na to lekarz. Według policji z Los Angeles, CA, to 32-latek miał nad ranem lokalnego czasu w niedzielę 14 grudnia rzucić się z nożem na rodziców, niedługo po awanturze podczas przyjęcia u znajomych. Ciała Roba i Michele Reinerów w niedzielę znalazła w ich domu w Brentwood na przedmieściach LA ich córka Romy.
Podczas gdy Amerykanie próbują otrząsnąć się z szoku i rozprawiają o rodzinnym dramacie w domu hollywoodzkiej pary, Donald Trump w swoim stylu „wywrócił stolik”. Swoim komentarzem o morderstwie legendy kina zszokował nawet konserwatywnych kolegów z Partii Republikańskiej. W poniedziałek po południu zamieścił w swoim portalu Truth wpis, któremu daleko od zwyczajowego wspomnienia zmarłych osób publicznych.
Prezydent USA nazwał Roba Reinera „udręczonym i zmagającym się z problemami, ale niegdyś bardzo utalentowanym reżyserem filmowym i gwiazdą komedii”. Dalej było jeszcze ostrzej.
ZOBACZ GALERIĘ: Rob Reiner i jego żona nie żyją
„Zmarł wraz ze swoją żoną Michele, podobno z powodu gniewu, jaki wywoływał u innych swoją ogromną, nieustępliwą i nieuleczalną chorobą umysłową znaną jako Syndrom nienawiści do Trumpa, czasami nazywaną TDS”
– napisał Trump.
„Był znany z tego, że doprowadzał ludzi do szaleństwa swoją obsesją na punkcie prezydenta Donalda J. Trumpa, a jego oczywista paranoja osiągnęła nowy poziom, gdy administracja Trumpa przekroczyła wszystkie cele i oczekiwania dotyczące wielkości, a złoty wiek Ameryki nadszedł, być może jak nigdy dotąd. Niech Rob i Michele spoczywają w pokoju!”
– przekazał dalej prezydent USA.
Na reakcje nie trzeba było długo czekać. Komentarz Donalda Trumpa wywołał lawinę krytyki. Również ze strony republikanów.
- „Niezależnie od tego, co sądzisz o Robie Reinerze, to nieodpowiednia i lekceważąca wypowiedź na temat człowieka, który właśnie został brutalnie zamordowany”
– napisał w serwisie X kongresmen Thomas Massie.
Trumpa skrytykowała też jego niedawna sojuszniczka, kongresmenka Marjorie Taylor Greene. – „Tu chodzi o rodzinną tragedię, nie o politykę lub politycznych przeciwników” – napisała w mediach społecznościowych.
Podobny komentarz zamieściła kongresmenka Stephanie Bice.
„Ojciec i matka zostali zamordowani przez swojego dotkniętego problemami syna. Powinniśmy modlić się za tę rodzinę, a nie wykorzystywać tę sprawę do celów politycznych”
– napisała reprezentantka Oklahomy w Izbie Reprezentantów.
Nowojorska gwiazda GOP Nicole Malliotakis cytowana przez CNN stwierdziła z kolei, że wpis Trumpa nie był „właściwym posunięciem w tamtym momencie”. – To była tragedia i nie sądzę, że powinien był wciągać do tego politykę – powiedziała. Reprezentujący Luizjanę w Senacie USA John Kennedy stwierdził z kolei filozoficznie, że „pewien mądry człowiek kiedyś nic nie powiedział, bo był mądry”.
Rob Reiner miał 78 lat. Jako aktor znany był między innymi z ról w hitach „Bezsenność w Seattle" czy „Wilk z Wall Street". Wyreżyserował też wiele głośnych produkcji, jak „Kiedy Harry poznał Sally" czy „Ludzie honoru”. Był zagorzałym krytykiem Trumpa. W wywiadzie dla magazynu Variety z 2017 roku nazwał go „niezdolnym psychicznie” do pełnienia funkcji prezydenta i „najbardziej niekompetentną osobą, jaka kiedykolwiek objęła urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych”.
Żona aktora i reżysera Michele Singer miała 68 lat. Jak przypomniała stacja Fox News, to ona była autorką zdjęcia, które znalazło się na okładce bestselleru Donalda Trumpa – wydanej w 1987 roku książki „The Art of the Deal, czyli sztuka robienia interesów". Para wzięła ślub w 1989 roku i doczekała się trójki dzieci.