Do 29 osób wzrosła liczba rannych we wtorkowym ataku w Sunset Park. Stan ofiar, wśród których jest 12-letnie dziecko i kobieta w ciąży, na szczęście jest dobry. 10 osób ma rany postrzałowe, ale według lekarzy wrócą do zdrowia. Większość wciąż jest w szoku, jak Hourari Benkada, który siedział w zmierzającym na Manhattan pociągu linii N tuż obok sprawcy ataku. Widział jak ten odpala granat. - Wszystko spowił dym. Padło około 10 strzałów. Myślę, że pistolet się zaciął. Chyba miał przedłużony magazynek albo coś w tym rodzaju, bo nigdy nie słyszałem, żeby z broni ręcznej padło tyle strzałów. Brzmiało to jak najgłośniejsza rzecz, jaką w życiu słyszałem – opowiadał w rozmowie z CNN na szpitalnym łóżku, gdzie dochodzi do siebie po postrzale w kolano.
Według świadków sprawca chwilę po odpaleniu ładunku miał powiedzieć „Ups, to chyba ja”. Potem oddał aż 33 strzały. Gdy pociąg wjechał na stację 36th Street uciekł. Władze MTA i NYPD przyznały, że nagrały go kamery monitoringu. Policja znalazła ciężarówkę, którą James zostawił kilka mil od miejsca ataku. Namierzyła ją dzięki pozostawionej w pociągu torbie sprawcy. Był tam kluczyk do auta, ale też kilka granatów dymnych. Służby poinformowały w środę, że Frank James jest oficjalnie podejrzanym w sprawie i poluje na niego cała rzesza policjantów. - Ktoś zna Franka Jamesa. Proszę o kontakt z policją i wszelkie pomocne informacje – apelowała komisarz Keechant Sewell (52 l.).
W środę przed 2 pm sprawcę udało się zatrzymać na Manhattanie. Przechodnie zauważyli go spacerującego ulicami w East Village. James nie stawiał oporu, gdy policjanci zakuwali go w kajdanki i wieźli na posterunek.
NYPD ustaliła, że James w mediach społecznościowych jako „prorok prawdy” krytykował i wyśmiewał politykę władz miasta i stanu. - Ich plan jest skazany na porażkę – mówił w jednym z nagrań. Zdaniem policji 62-latek miał grozić też Ericowi Adamsowi (62 l.), przez co zwiększona została jego ochrona. Sam burmistrz próbował uspokoić mieszkańców, którzy otwarcie mówią, że boją się wsiąść do metra. - Wiemy, że to uderza w psychikę wielu nowojorczyków, którzy boją się tego, co się stało, ale jesteśmy odpornym miastem. Byliśmy tu już wcześniej – mówił w MSNBC.