Tylko umiejętnościom pilota zawdzięczają życie członek załogi, pielęgniarka i mały pacjent, którzy przeżyli awaryjne lądowanie śmigłowca medycznego w hrabstwie Delaware. Śmigłowiec leciał do szpitala dziecięcego w Filadelfii, ale po drodze, około 1 pm, doszło do awarii. Pilotowi udało się obniżyć pułap lotu i wylądować na ulicy przy kościele Metodystów w Drexel Hill. Lądowanie awaryjne zostało przeprowadzone podręcznikowo. Co prawda śmigłowiec uderzył w ziemię, a potem ślizgał się przez kilkadziesiąt metrów, zanim zatrzymał się na poboczu, ale nikomu z lecących nim osób nic się nie stało. Pilot, pracownik medyczny i pielęgniarka, która opiekowała się przewożonym dzieckiem, zdołali wyjść z maszyny bez szwanku.
- Nasz najwyższy szacunek kierujemy do pilota i załogi śmigłowca - napisali na Facebooku strażacy Upper Darby, którzy pierwsi pojawili się na miejscu katastrofy. - Wszyscy nadal zapewniali opiekę swojemu pacjentowi, pomimo odniesionych obrażeń.
Przyczyny katastrofy badają Federalna Administracja Lotnictwa i Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu.