Władze NYC mówią o tym od dwóch lat. Za 10 lat penitencjarny moloch, czyli niesławne więzienie Rikers, ma zniknąć, a jego „mieszkańcy” trafią do sieci mniejszych placówek rozrzuconych po NYC. – Ulokowane w dzielnicach placówki zapewnią lepszy kontakt skazanych z ich rodzinami, ale też organizacjami troszczącymi się o więźniów – uzasadniają wart $10 mld plan nowojorskie władze.
Na Brooklynie nowy areszt powstałby w miejscu istniejącego Brooklyn Detention Center przy 275 Atlantic Avenue. Na Manhattanie, gdzie areszty działają przy 124 i 125 White Street, nowe więzienie na 40 pięter stanąć ma w miejscu 9-piętrowego biurowca przy 80 Center Street. Na Bronksie nowy ośrodek powstanie przy 320 Concord Avenue, a na Queensie w rozbudowanym Queens Detention Center przy 126-02 82nd avenue. Mieszkańcy Queensu tłumnie wyszli na ulice, by pokazać, że nie chcą w Kew Gardens ponad 1400 skazańców. – Nie sprzedawajcie nas – skandowali podczas protestu przed Queens Borough Hall.
– To jest mieszkaniowa okolica, zamieszkana przez klasę średnią i zżytą społeczność. Te więzienia powinny powstać w okolicach, w których zatrzymuje się najwięcej osób – mówiła dziennikarzom Sylvia Hack z Community Board 9, które 24 kwietnia organizuje spotkanie na temat budowy nowego aresztu.