Najnowsze dane Uniwersytetu Johna Hopkinsa pokazują, że koronawirus przyczynił się do śmierci ponad 902 tys. Amerykanów, co jest najwyższą liczbą na świecie. Dziennie umiera wciąż ponad 3300 osób. W Nowym Jorku po blisko dwóch latach pandemii notowanych jest obecnie około 100 zgonów i ta liczba na szczęście spada. Po raz pierwszy od listopada spadł też wskaźnik wykrywalności zakażeń. W piątek sięgnął on 3,76 proc., co, jak powiedziała w sobotę gubernator Kathy Hochul (63 l.), jest najniższym odczytem od 26 listopada. W szpitalach przebywało 5466 pacjentów, najmniej od Bożego Narodzenia.
Gubernator zapowiedziała, że spadek liczby zachorowań i hospitalizacji, ale też fakt pełnego zaszczepienia blisko 85 proc. nowojorczyków wkrótce może się przełożyć na zniesienie części nakazów. Będzie ku temu okazja – 10 lutego wygasa stanowy nakaz noszenia masek we wnętrzach biznesów, a 21 lutego nakaz zasłaniania ust i nosa w nowojorskich szkołach. – W najbliższym czasie będziemy wydawać pewne komunikaty, jak tylko zobaczymy poprawę statystyk – zapowiedziała Hochul podczas konferencji w Kingtson.