Miasto wciąż szuka sposobów na zatrzymanie przemocy i rosnącej liczby strzelanin. Tuż przed sezonem letnim, który zwykle przynosi dramatyczne pogorszenie tragicznych statystyk, Eric Adams (62 l.) ogłosił powołanie nowej grupy zadaniowej ds. zapobiegania przemocy z bronią. Specjalną doradczą funkcję, u boku wiceburmistrz Sheeny Wright (52 l.), obejmie Andre T. Mitchell, założyciel organizacji Man Up!, która poprzez sport, aktywizację zawodową i inne aktywności, od 20 lat stara się trzymać z dala od kłopotów mieszkańców wielu okolic Brooklynu.
– Zbyt długo walczymy z tym problemem. Sięgaliśmy po znane taktyki. Teraz musimy spróbować czegoś innego – mówi Mitchell w czwartek przyjmując nominację. Nie krył radości z możliwości skupienia się na prewencji na skalę całego miasta. – W tej walce chodzi o społeczność – tłumaczył.
Służący wsparciem fachowiec to niejedyny pomysł miasta na poprawę bezpieczeństwa. Władze NYC mają za sobą prezentację nowoczesnych skanerów, które mogą wykryć osobę wnoszącą broń do systemu tranzytowego. Adams rozważa ustawienie tych urządzeń na stacjach metra, co miałoby pomóc zapobiegać tragediom, jak ta wywołana w Sunset Park przez Franka Jamesa (63 l.), który postrzelił w pociągu 10 osób. Wykrywacze firmy Evolv z Bostonu działają już na stadionach w Atlancie i Nashville, a testowo również w Lincoln Center for the Performing Arts.
Oba pomysły to reakcja na dramatyczny wzrost liczby strzelanin. Do niedzieli w NYC odnotowano już 502 takie incydenty. To o 61.4 proc. więcej niż w tym samym czasie 2020 r.