- Gubernator Nowego Jorku ogłosiła 17 grudnia legalizację wspomaganego umierania dla terminalnie chorych, która ma wejść w życie w 2026 roku.
- Decyzja ta spotkała się z silnym sprzeciwem środowisk religijnych i obrońców praw osób niepełnosprawnych, którzy zapowiadają protesty.
- Ustawa zawierać ma rygorystyczne zabezpieczenia, które mają zapobiec nadużyciom.
Nowy Jork w 2026 roku ma stać się 13. stanem w USA, który umożliwi pacjentom z nieuleczalnymi chorobami ubieganie się o przepisanie śmiertelnej mieszanki leków, którą będą mogli samodzielnie zażyć. Ustawa legalizująca medyczną pomoc w umieraniu (Medical Aid in Dying – MAID) dla osób terminalnie chorych, którą w środę zapowiedziała gubernator Kathy Hochul ma zostać podpisana w styczniu 2026 roku i wejść w życie sześć miesięcy później.
Przepisy na temat tzw. wspomaganego umierania były przedmiotem debat od 2016 roku i budziły liczne kontrowersje, zwłaszcza wśród środowisk religijnych i obrońców praw osób niepełnosprawnych. Gubernator Hochul też nie była przekonana do projektu, którego sponsorami są członkini Zgromadzenia Stanu Nowy Jork Amy Paulin i znany mieszkańcom Manhattanu, NY, stanowy senator Brad Hoylman-Sigal. Wynegocjowała jednak z liderami stanowego parlamentu dopisanie do projektu listy rygorystycznych zabezpieczeń, które mają zapobiec ewentualnym nadużyciom.
Lista jest długa:
- Pacjent, który będzie chciał ubiegać się o przepisanie środków kończących życie, będzie musiał mieć potwierdzoną diagnozę nieuleczalnej choroby z prognozą życia krótszą niż sześć miesięcy, co musi zostać potwierdzone przez dwóch lekarzy.
- Wymagana będzie obowiązkowa ocena psychologa lub psychiatry, który potwierdzi pełną zdolność pacjenta do podejmowania decyzji i brak przymusu zewnętrznego.
- Między wystawieniem recepty a jej zrealizowaniem przewidziany będzie obowiązkowy, pięciodniowy okres oczekiwania.
- Prośba o pomoc w umieraniu będzie musiała zostać złożona zarówno na piśmie, jak i w formie nagrania audio lub wideo, aby potwierdzić autentyczność wolnej woli pacjenta.
- Wniosek pisemny będzie musiał być podpisany w obecności dwóch świadków, którzy nie mogą być spokrewnieni z pacjentem, pracować w placówce opiekuńczej, w której pacjent przebywa, ani być beneficjentami finansowymi jego śmierci.
- Przepisy będą dotyczyć wyłącznie rezydentów stanu Nowy Jork.
- Placówki medyczne powiązane ze związkami wyznaniowymi oraz poszczególni lekarze zachowają prawo do odmowy udziału w tym programie.
Gubernator Kathy Hochul, będąca katoliczką, uzasadniła swoją decyzję licznymi rozmowami z mieszkańcami Nowego Jorku doświadczającymi bólu i cierpienia oraz ich rodzinami. Ogłaszając ją, przypomniała własną historię – towarzyszenie w odchodzeniu chorej na stwardnienie zanikowe boczne (ALS) mamie.
Kim jestem, żeby odmawiać wam lub waszym bliskim tego, o co błagają pod koniec życia? Nie mogłam tego dłużej robić i dlatego jestem tutaj, aby ogłosić, że osiągnęliśmy porozumienie
– powiedziała, przypominając, że „nie chodzi o wcześniejsze zakończenie życia, ale o wcześniejsze zakończenie umierania”.
Dziękuję ustawodawcom za wysłuchanie mnie i moich obaw oraz za potwierdzenie, że Nowy Jork zawsze będzie bastionem wolności wyznania, wolności słowa i wolności wyboru. Nadszedł czas, abyśmy w końcu rozszerzyli te wolności na nieuleczalnie chorych i ich rodziny
– dodała. Hochul przyznała, że liczy się ze sprzeciwem. - Niektórzy członkowie społeczności wyznaniowej nie zaakceptują ani nie zrozumieją tej decyzji, którą podjęłam nie w imieniu własnym, ale w imieniu 20 milionów nowojorczyków – stwierdziła. I miała rację.
Decyzja gubernator spotkała się z natychmiastową krytyką ze strony przeciwników ustawy. Nowojorska Konferencja Katolicka oraz kardynał Timothy Dolan ostro sprzeciwiają się legalizacji medycznej pomocy w umieraniu, nazywając ją „moralną porażką" i „strasznym pomysłem". Kardynał Dolan i nowojorscy biskupi we wspólnym oświadczeniu stwierdzili, że nowa regulacja „sygnalizuje porzucenie przez nasz rząd swoich najbardziej bezbronnych obywateli", sugerując, że „ludziom chorym lub niepełnosprawnym mówi się, że samobójstwo w ich przypadku jest nie tylko dopuszczalne, ale wręcz są do niego zachęcani przez naszych wybranych liderów".
Obrońcy praw osób niepełnosprawnych również wyrażali obawy, że ustawa może wywierać presję na osoby, które już czują się ciężarem z powodu choroby lub izolacji. Wiele grup, w tym Kościół Katolicki, organizowało czuwania i protesty, sprzeciwiając się ustawie. Krytycy argumentują, że podważa ona etos zawodu lekarza, zmieniając ich z „uzdrowicieli w zabójców", i może prowadzić do fałszywych raportów na aktach zgonu.
Przeciwnicy ustawy, m.in. New Jork Families Foundation, podkreślają również, że Nowy Jork powinien inwestować w opiekę paliatywną, usługi zdrowia psychicznego i zapobieganie samobójstwom, zamiast autoryzować ułatwianie samobójstwa.