Nie żyje znany polonijny aktor Andrzej Piekarski. Miał 88 lat

- „Drodzy przyjaciele i bliscy, z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że wczoraj pożegnaliśmy Andrzeja Piekarskiego – ukochanego męża, tatę i dziadka. Był człowiekiem pełnym miłości, mądrości i ciepła, a jego obecność w naszym życiu była prawdziwym błogosławieństwem. Pustka, którą po sobie zostawił, jest nie do opisania” – napisała 14 lutego na Facebooku żona pana Andrzeja Liliana Piekarski. - „Dziękujemy za wszelkie słowa wsparcia i życzliwości w tym trudnym czasie. Szczegóły dotyczące czuwania i pogrzebu podamy wkrótce. Z wdzięcznością, Liliana, Agata, Tony, Ava i Kubuś” – dodała w imieniu najbliższych zmarłego.

Przyjaciele, znajomi oraz fani zmarłego nie kryją łez i ciepłych słów wspominając pana Andrzeja. - „Jego głos i kreacje sceniczne były jak refren ulubionej piosenki – zawsze rozpoznawalne, zawsze budzące radość. Każdy występ był spotkaniem z kimś bliskim, kimś, kto znał sekretny rytm serc publiczności i potrafił napełnić je ciepłem. Do zobaczenia na innych scenach” – napisali w pożegnaniu przedstawiciele Kongresu Teatru Polskiego w Chicago.

Polski muzyk z Chicago, Andy Dylewski, przyznał, że śmierć Andrzeja Piekarskiego to wielka strata. W rozmowie z nami wspominał, że poznał go przy okazji nagrywania pamiątkowego krążka o Feliksie Konarskim „Ref-Renie”. - Zaśpiewał kilka piosenek razem ze swoją żoną Lilianą Piekarską. Występowali razem w Kabarecie Ref-Rena, jak również w polonijnym Kabarecie Bocian razem z nieżyjącą już Ewą Milde i Bogdanem Łańko – powiedział nam Andy Dylewski. - W moim studiu nagrał razem z żoną CD pod tytułem „Dryndą po Warszawie”. W pracy w studio bardzo był profesjonalny. Tak zwana stara szkoła, a jako człowiek sprawiał wrażenie bardzo ciepłego dostojnego pana z klasą – dodał.

Andrzej Piekarski był dobrze znany polonijnej publiczności. W 2022 roku celebrował 65-lecie pracy artystycznej. Był aktorem estradowym, piosenkarzem. Piekarski jeszcze w Polsce był chórzystą Teatru Wielkiego w Warszawie, występował też z zespołami pieśni i tańca „Warszawa" i „Mazowsze". Wprowadził między innymi warszawską Orkiestrę z ulicy Chmielnej na estradę. W 1983 r. wyjechał z żoną do USA na koncerty i tu już pozostali.