Eric Adams 27 września został oficjalnie oskarżony przed sądem federalnym na Manhattanie o pięć przestępstw. W liczącym 57 stron akcie oskarżenia zarzucono mu spiskowanie w celu przyjmowania datków od obywateli obcych państw oraz popełniania oszustw, oszustwo bankowe, dwa przestępstwa przyjmowania datków od obcokrajowców i przyjmowanie łapówek.
Według prokuratury w ciągu 10 lat, od czasu objęcia funkcji prezydenta Brooklynu w 2014 r. miał przyjąć prezenty warte $123 tys. i uzyskać nielegalnie około $10 mln publicznych funduszy. Prezenty, m.in. darmowe luksusowe podróże i przeloty klasą biznes, mieli fundować mu przedstawiciel tureckiej misji dyplomatycznej w NYC oraz tureccy biznesmeni. Adams miał się potem odwdzięczyć, ułatwiając wydanie pozwoleń na oddanie do użytku nowego budynku konsularnego.
W środę, podczas kolejnego posiedzenia przed sądem, na którym omawiano planowane i już złożone wnioski obu stron, prokuratura zdradziła, że „całkiem prawdopodobne” jest rozszerzenie aktu oskarżenia i że „być może” będzie stawiać Adamsowi kolejne zarzuty. Co więcej, zarzuty usłyszą kolejne osoby. - Mamy tu kilka połączonych śledztw – powiedział sędziemu asystent prokuratora okręgowego Hagan Scotten.
Stacja ABC News podała, że jednym z możliwych nowych zarzutów jest manipulowanie świadkami, bo prokuratorzy mają dowody na to, że Adams kazał świadkowi kłamać. Stwierdzili, że jeden z nich otrzymał „jasną wiadomość od oskarżonego, że nie powinien mówić prawdy FBI", co nazwano wprost „ingerencją w świadka".
Adams ma wrócić do sądu 1 listopada, gdy rozpatrywane mają być wnioski stron. Prawnicy burmistrza wystąpili m.in. o oddalenie zarzutu łapownictwa.