Maya Wiley (57 l.), KAthryn Garcia (52 l.) i Eric Adams (61 l.) - kandydaci na burmistrza NYC z największą liczbą policzonych dotychczas głosów, postanowili iść do sądu. Cała trójka złożyła pozwy, zgodnie z którymi niewielka różnica w liczbie oddanych na kandydatów głosów wymagałaby ich ponownego ręcznego przeliczenia.
Maya Wiley poszła w swoim pozwie jeszcze dalej niż jej przeciwnicy. - Domagamy się przeliczania głosów rankingowych nie tylko w wyborach burmistrza, ale wszędzie tam, gdzie system ten zastosowano - wyjaśnił Daniel Bright, adwokat reprezentujący kandydatkę.
Po przeliczeniu głosów w wyborach osobistych i przeprowadzeniu ośmiu rund przeliczania głosów rankingowych, Wiley spadła na 3 miejsce tracąc do drugiej Garcii zaledwie 350 głosów. Jednak do tej pory publikowane wyniki są dalekie od ostatecznych. Miejska komisja wyborcza musi jeszcze uwzględnić około 125 tys. głosów nadesłanych pocztą. A to może zmienić wszystkie rankingi. Również wyniki głosowania w wyborach radnych, prezydentów dzielnic czy rewidenta miejskiego.
Komisja miejska została nakłoniona przez część kandydatów do opublikowania cząstkowych wyników tych starć. O swoją wygraną może być spokojny Jumaane Williams (45 l.) nowy rzecznik interesu publicznego. Nawet gdyby wszystkie głosy nieobecne zgarnął jego rywal - i tak wygrywa. W pozostałych wyborczych wyścigach piłka nadal jest w grze. Wszędzie liczba nieprzeliczonych jeszcze głosów jest średnio dwukrotnie wyższa, niż różnica dzieląca dwóch pierwszych kandydatów.