Rozmowa z Moniką Dorotą

Gwiazda tv z mistrzowskim tytułem. Bawi ją, gdy mówią o niej „piękna i niebezpieczna”

2025-10-10 13:50

Wyjechała z niewielkiego miasta na Podkarpaciu z 300 dolarami w kieszeni i podbiła nie tylko USA. Monika Franciszka Dorota jest aktorką, gwiazdą programu TVN Style pod tytułem „Cały Jej Świat”, opowiadającego o czterech Polkach za granicą i kickbokserką, która ma już na koncie mistrzowski tytuł. Opowiedziała nam, jak to wszystko się wydarzyło.

- Moniko, Twoja droga od Jarosławia do amerykańskiej telewizji brzmi jak scenariusz filmowy. Jak wspominasz swoje początki?

- Zaczęło się bardzo zwyczajnie: małe miasto, wielkie marzenia. Jarosław dał mi korzenie, ale to Warszawa nauczyła mnie, że trzeba mieć odwagę, by sięgać po więcej. Szkoła aktorska była trudna, ale to tam nauczyłam się, że emocje są siłą, nie słabością.

-A potem kickboxing - zupełnie inna scena. Skąd pomysł?

- Z potrzeby wyładowania emocji. Zaczęłam trenować dla siebie, dla zdrowia psychicznego. Ale szybko okazało się, że mam talent. Spotkałam Marcina Różalskiego, który uwierzył we mnie bardziej niż ja sama. To był przełom.

- Zdobyłaś tytuł mistrzyni Ameryki. Co czułaś w tamtym momencie?

- Ulgę. Po miesiącach stresu, presji i wyrzeczeń, nagle mogłam odetchnąć i poczuć, że było warto. Wdzięczność. Wobec ludzi, którzy mnie wspierali. I radość. To był moment, w którym przeszłość, teraźniejszość i przyszłość połączyły się w jedno.

- Czy miałaś momenty zwątpienia?

- Oczywiście. Każdy, kto walczy o coś wielkiego, przez nie przechodzi. Były chwile, gdy nic nie wychodzi.

- Czy czujesz, że Twoja historia może być inspiracją dla innych kobiet, które szukają swojej drogi?

- Mam taką nadzieję. Nie dlatego, że jestem wyjątkowa, ale dlatego, że przeszłam przez wiele etapów: zwątpienia, walki, sukcesu, porażki i wiem, że każda z nas ma w sobie siłę, by to zrobić. Jeśli moja droga może komuś dodać odwagi, to już czuję, że było warto. Bo najpiękniejsze, co możemy sobie dać, to wiara w to, że jesteśmy wystarczające, nawet wtedy, gdy dopiero się uczymy latać.

- Jak wyglądało Twoje życie po przyjeździe do USA?

- Miałam 300 dolarów w kieszeni i zero planu. Pracowałam w restauracjach, barach, sprzątałam. Robiłam wszystko, co pozwalało mi iść do przodu. Kiedy dostałam wiadomość o castingu do „Cały jej świat”, nie sądziłam, że to się uda. Ale los miał inne plany. I tak stałam się jedną z bohaterek programu.

- Co dla Ciebie znaczy udział w tym programie?

- To nie tylko projekt telewizyjny, to opowieść o sile, odwadze i upartości. To dowód, że marzenia są warte każdej walki, nawet jeśli droga jest trudna i pełna niewiadomych. Dla mnie ten program to przestrzeń, w której mogę inspirować innych, dzielić się swoją pasją i pokazać, że życie jest pełne możliwości. Wystarczy odważyć się po nie sięgnąć.

- Poza kamerami i treningami, jak wygląda Twoje życie?

- Cenię sobie spokój. Lubię ciszę, prostotę, bycie blisko natury i ludzi, na których mogę liczyć. W moim życiu jest dużo emocji - ring, scena, adrenalina - dlatego poza tym wszystkim szukam równowagi. Czasem wystarczy spacer, dobra książka albo chwila z kubkiem kawy w ciszy, żeby zresetować głowę i wrócić do siebie. Z wiekiem coraz bardziej rozumiem, że siła nie zawsze oznacza działanie. Czasem największą siłą jest umieć zatrzymać się i docenić tu i teraz.

Uwielbiam naturę, las, jezioro, góry. Tam czuję spokój. Dużo czytam, piszę, medytuję. Spotykam się z ludźmi, którzy mnie inspirują, ale też z tymi, którzy po prostu są, bez oceniania, bez presji. Czasem gotuję, czasem tańczę w kuchni, czasem po prostu siedzę w ciszy. Bo żeby dawać z siebie wszystko na scenie czy w ringu, trzeba najpierw zadbać o siebie poza nimi.

- Czy masz rytuały, które pomagają Ci zachować równowagę?

- Każdy dzień zaczynam od chwili dla siebie. Często to poranna kawa na balkonie, kiedy w spokoju obserwuję budzący się świat. Medytacja stała się dla mnie ważnym elementem codzienności. Joga to moja forma ruchu, która koi ciało i duszę. Czasem potrzebuję też większego resetu. Wyjazd do Tajlandii - to uczucie nie do opisania. To trzeba przeżyć.

- Kto jest Twoją największą inspiracją?

- Valentina Shevchenko. Miałam szczęście poznać ją osobiście w Tajlandii. Mimo że zaszła tak daleko i jest mistrzynią UFC, pozostaje niesamowicie skromna, normalna i pełna wartości. Inspiruje mnie nie tylko jako sportowiec, ale przede wszystkim jako człowiek. Jej droga pokazuje, że prawdziwa moc to nie tylko umiejętność wygrywania walk, ale również bycie wiernym sobie i swoim wartościom.

- Czy kobiecość i siła fizyczna mogą iść w parze?

- Absolutnie. Uważam, że kobieta może być piękna, pełna pasji i odwagi, a jednocześnie wrażliwa i czuła. To połączenie mocy i delikatności daje jej prawdziwą siłę. Siłę, która jest wyjątkowa i niepowtarzalna.

- Jak reagujesz na komentarze, że jesteś „piękna i niebezpieczna”?

- To mnie zawsze rozbawia. To takie połączenie komplementu i wyzwania. Piękno i siła to dla mnie naturalny duet i jeśli ktoś to zauważa, czuję, że robię coś dobrze.

- Czy wygląd zewnętrzny pomaga czy przeszkadza w świecie sportu?

- Pamiętam moją drugą walkę w Ameryce. Zmierzyłam się z zawodniczką o bardzo chłopięcym wyglądzie. Nasza walka została nazwana „Piękna i Bestia”. To doświadczenie pokazało mi, że wygląd zewnętrzny może być zaskoczeniem, ale prawdziwą siłę mierzy się w charakterze i tym, co sobą reprezentujesz.

- Jak dbasz o siebie fizycznie i emocjonalnie?

- Regularny trening, zdrowe odżywianie, słuchanie ciała. Regeneracja to dla mnie rytuał: sauna, jacuzzi, masaże, szczotkowanie ciała. Korzystam też z technik relaksu z tradycji wschodnich, jak masaże japońskie czy chińskie. To wszystko sprawia, że czuję się silna nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie.

- Co według Ciebie oznacza być piękną kobietą w dzisiejszym świecie?

-To oznacza mieć odwagę być sobą. Piękno to pewność, pasja i autentyczność. To bycie kobietą, która nosi w sobie siłę oceanu i delikatność poranka.

- Co dalej? Czy zobaczymy Cię w drugim sezonie „Cały jej świat”?

- Już pojawiają się pytania, ale na razie nie wiem czy będę jedną z bohaterek. Wkrótce się dowiem i z niecierpliwością czekam na odpowiedź. Byłoby cudownie, bo moje życie zmieniło się o 180 stopni od pierwszej edycji i byłoby pięknie to pokazać.

Rozmawiała Marta J. Rawicz

Super Express Google News