National Hurricane Center podaje, że huragan wylądował na lądzie w piątek o 7.30 rano, uderzając w Wrightsville Beach. Żywiołowi, który osłabł z kategorii 4. do 1., towarzyszy silny wiatr wiejący z prędkością od 90 do 112 mil na godzinę. Jak podkreślają lokalne służby ratownicze, to warunki zagrażające życiu, więc mieszkańcy powinni pozostać w schronieniach. Tysiące domów stoi pustych, bo ich mieszkańcy zostali ewakuowani i trafili do 126 schronisk otwartych przez stanowe władze.
Wichurze, która powala znaki i różne konstrukcje, towarzyszą obfite opady. Zaraz po uderzeniu odnotowano 30 cali deszczu. Na ląd wdarły się też fale, co w wielu miejscach spowodowało powodzie i podtopienia. Napierająca woda zagroziła też wielu budynkom, m.in. jednemu z moteli, z którego tuż przed zalaniem zdołano ewakuować około 60 osób. W New Bern zalanych zostało wiele domów i samochodów, niektóre aż po dach.
Według National Weather Service, wiatr w Wilmington osiągnął w piątek rano siłę 92 mil na godzinę. To najsilniejsza wichura od huraganu Donna w 1960 r. Według służb w piątek rano blisko pół miliona domów pozbawionych było prądu, ale ta liczba może wzrosnąć, bo żywioł szaleje. Według meteorologów Florence będzie przesuwać się w głąb lądu, ale ma tracić moc. Na szczęście na razie nie ma ofiar.
Florence sieje zniszczenie
2018-09-15
2:00
Powodzie, zatopione auta, zniszczone domy, tysiące ludzi bez prądu… Huragan Florence uderzył w wybrzeże Karoliny Północnej. Jest słabszy, niż się spodziewano, bo zaliczany do kategorii 1. w pięciostopniowej skali, ale i tak spowodował wiele zniszczeń.