Na dziś zaplanowano zakończenie strajku głodowego w obronie praw pracowników niezbędnych, nieuprawnionych z powodu swojego statusu imigracyjnego do otrzymywania pomocy stanowej i federalnej. W Nowym Jorku jest 187 000 osób bez dokumentów, które z racji swojej sytuacji finansowej mogłyby skorzystać z covidowego funduszu pomocy.
Strajk głodowy pod hasłem Fund Excluded Workers (Zapłaćcie wykluczonym pracownikom) trwa od 2 tygodni. Zgłosiło się do niego prawie 80 osób, z czego połowa to pracownicy niezbędni, których problem dotyczy.
Imigranci zatrudnieni poza oficjalnym systemem, ci, którzy nie płacą podatków, nie mogli ubiegać się o zasiłek dla bezrobotnych, uzyskiwać dostępu do czeków stymulacyjnych ani ubiegać się o pożyczki dla małych firm od początku pandemii. Co prawda część członków senatu i zgromadzenia stanu Nowy Jork zaproponowała utworzenie funduszu dla pracowników wykluczonych z budżetem 2,1 miliarda dolarów, który dałby uprawnionym do $3300 miesięcznie, ale zwolennicy twierdzą, że to za mało i dążą do uzyskania $3,5 mld, argumentując, że mniejsza kwota byłaby jawną niesprawiedliwością.
- Nie ma żadnego powodu, żeby ta społeczność była karana - stwierdziła na Twitterze deputowana do zgromadzenia stanowego Emily Gallagher (37 l.).