– Wspaniale jest być tu z powrotem. I wspaniale jest móc poinformować, że nasz wielki amerykański powrót zaczyna się od wysłania Joe Bidena z powrotem do jego piwnicy w Delaware – powiedział DeSantis do zwolenników zebranych w Eternity Church w Clive, IA. – Jako prezydent spędzał tak dużo czasu na wakacjach, że równie dobrze my moglibyśmy uczynić to czymś stałym – kontynuował.
Gubernator skrytykował też kompromis zawarty między Bidenem a spikerem Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym (58 l.) w sprawie podwyższenia limitu zadłużenia. – Mogę wam powiedzieć, że nasz naród zmierzał ku bankructwu przed umową i nadal będzie zmierzał ku bankructwu – przekonywał polityk.
Nie zabrakło także prztyczek w kierunku Trumpa. – Będę walczył. Do diabła, cała jego rodzina przeniosła się na Florydę za czasów moich rządów! – mówił DeSantis. – Finalnie w przywództwie nie chodzi o rozrywkę. Chodzi o wyniki, a na Florydzie nie prowadziliśmy tylko słowami. Szły za nimi czyny i stworzyliśmy rekord osiągnięć – dodał, zachwalając m.in. ustanowiony w Słonecznym Stanie zakaz aborcji po szóstym tygodniu ciąży.
W środę DeSantis odwiedził również inne miejscowości w Iowie – Sioux City, Council Bluffs, Pella oraz Cedar Rapids, a w czwartek przybędzie do New Hampshire. W piątek gubernator zawita do Karoliny Południowej, gdzie to jednak Trump jest faworytem. Z najnowszego sondażu National Research Inc. wynika, że aż 43 proc. wyborców z tego stanu podczas walki o nominację z ramienia Partii Republikańskiej zagłosowałoby na byłego prezydenta, a jedynie 18 proc. na gubernatora Florydy. W weekend DeSantis ma w planach powrót do Iowy, by wziąć udział w zbiórce funduszy dla senator Joni Ernst (53 l.).