Mieszkańcy NYC znajdujący się w trudnej sytuacji, którzy chcą otrzymać finansowane przez miasto bony mieszkaniowe, muszą spędzić w schronisku co najmniej 90 dni. Po tym okresie są zobowiązani również do przedstawienia wielu dokumentów w celu zweryfikowania ich wniosku, co może zająć nawet miesiąc.
W czerwcu Eric Adams (62 l.) wraz z Jessicą Katz, kierowniczką miejskiego zespołu ds. mieszkalnictwa, obiecali zmianę praktyki. – Pozbywamy się „zasady czterech miesięcy” – powiedziała Katz podczas konferencji prasowej na Brooklynie. Jak podaje „New York Post”, Katz po spotkaniu z dziennikarzami wysłała e-mail do schronisk i pracowników społecznych, w którym opisała zasadę jako „powszechne nieporozumienie”.
Aktywiści nie widzą jednak poprawy sytuacji i apelują do władz – miejskie schroniska stają się coraz bardziej przepełnione, co potęguje masowy przypływ imigrantów do NYC. Chris Quinn (56 l.), była marszałek Rady Nowego Jorku i członkini Women In Need zajmującej się zapewnianiem schronień dla bezdomnych rodzin, przekazała dziennikowi, że prawie 600 rodzin przebywających w placówkach podlegających pod organizację, jest obecnie pozbawionych możliwości ubiegania się o bon, ze względu na długi okres oczekiwania.
– Zmuszanie (…) do utknięcia w schronisku przez średnio cztery miesiące przez zakwalifikowaniem się do pomocy nigdy nie było dobrą praktyką, jednak jest szczególnie bezczelne teraz, biorąc pod uwagę kryzys pojemności schronisk – powiedziała Catherine Trapani, szefowa Homeless Services United, cytowana przez „New York Post”.