W kolejnych wyborach w 2022 r. nowojorczycy wybiorą tylko 26 Reprezentantów. To efekt ubiegłorocznego spisu powszechnego, który przypadł na okres, kiedy wielu mieszkańców stanu i metropolii uciekło przed koronawirusem do swoich wiejskich domów lub w cieplejsze okolice. Teraz stan trzeba podzielić na nowe okręgi wyborcze. Zajmująca się tym Niezależna Komisja Redystrykcyjna, złożona z przedstawicieli Republikanów i Demokratów nie może jednak dojść do porozumienia.
Demokraci chcieliby zmienić granice dystryktów wyborczych, gdzie największe poparcie zdobyli Nicole Malliotakis (41 l.) reprezentująca Staten Island i Brooklyn, Claudia Tenney (60 l.) z Binghamton i John Katko (58 l.) z Auburn. Wystarczy, żeby w ich okręgach znalazło się więcej zarejestrowanych wyborców partii demokratycznej.
Bezpiecznie może się czuć startująca z Schuylerville na północy stanu Elise Stefanik (37 l.), robiąca coraz większą karierę w szeregach Republikanów. Z nią Demokraci nie chcą zadzierać. Nie zawahali się natomiast zaproponować likwidacji okręgu Corning, skąd startował Tom Reed (49 l.). On w kolejnych wyborach nie startuje w związku z oskarżeniami o molestowanie po pijanemu 25-letniej lobbystki.
Takie rozrysowanie mapy wyborczej pozbawiałoby Republikanów połowy z 8 nowojorskich mandatów. Nic dziwnego, że w środę nie zgodzili się na propozycję przeciwników i złożyli własne projekty. A zgodnie z prawem za przyjęciem nowego podziału wyborczego musi zagłosować 7 z 10 członków komisji.
- To nie wróży dobrze. Komisja działająca niezależnie powinna przedstawić propozycje podziałów, które odzwierciedlałyby charakter społeczności - a nie interesy polityczne - skomentował Steven Romalewski, dyrektor CUNY Mapping Service w Centre for Urban Research.
Nowy podział wyborczy stanu powinien powstać możliwie jak najszybciej. Kandydaci przygotowujący się do startu w wyborach 2022 r. muszą mieć czas na zebranie podpisów poparcia.