Do dramatycznych wydarzeń doszło w Fairhill na półncy Filadelfii. W sobotę nad ranem służby ruszyły do pożaru przy 300 W. Indiana Avenue. Po ugaszeniu ognia do dwukondygnacyjnego budynku weszło pięciu strażaków i inspektor miejskiego Departamentu Licencji i Inspekcji, którzy mieli ocenić skalę zniszczeń. Gdy byli w środku budynek runął grzebiąc ich pod gruzami.
Obecni na miejscu ratownicy ruszyli im na pomoc. Dość szybko wyciągnęli czterech rannych. Po kilku godzinach wydostali dwie kolejne. Niestety jedna z nich, porucznik Sean Williamson (+51 l.), został uznany za zmarłego. Jego koledzy Sylvester Burton, Clarence Johnson, Dennis Daly i Robert Brennan Jr. oraz inspektor Thomas Rybakowski trafili do szpitali.
Jim Kenney (64 l.), burmistrz Filadelfii przyznał, że śmierć Williamsona to tragiczna strata dla miasta. - Przez ponad 27 lat poświęcał się służbie i ochronie mieszkańców Filadelfii i oddał życie chroniąc innych – przekazał. Tak jak władze straży pożarnej, złożył także kondolencje rodzinie ofiary.