Błękitny rozbłysk zalał niebo nad NYC ok. godz. 9 pm. Neonowy efekt utrzymywał się przez kilka minut, w ciągu których media społecznościowe zapełniły się zdjęciami i filmikami zamieszczanymi przez zdziwionych, ale i zaniepokojonych nowojorczyków. – Cześć, jestem w Astorii i wolałbym nie umierać – relacjonował na Twitterze użytkownik Shea.
Równie szybko uspokająjące komunikaty zaczęła wydawać NYPD. – Incydent w Astorii był efektem eksplozji transformatora. Nie ma rannych, nie ma pożaru, nie ma dowodów pozaziemskiej aktywności – informowała nowojorska policja.
Do wybuchu doszło w stacji elektroenergetycznej koncernu Con Edison przy 20th Avenue i 32nd Street. Wybuchły co najmniej dwa transformatory. Na miejscu błyskawicznie pojawiły się ekipy ratunkowe oraz FDNY. Na szczęście pożar był niewielki i nikomu nic się nie stało. Eksplozja pozbawiła jednak prądu okolicznych mieszkańców i lotnisko LaGuardia, gdzie ok. godz. 9.30 pm na blisko 45 minut wstrzymano ruch. Dłużej, bo blisko dwie godziny, trwały problemy na linii 7 nowojorskiego metra.
– Wszystkie linie napięcia obsługujące okolicę funkcjonują poprawnie i system jest stabilny. Con Edison bada przyczyny incydentu – poinformowali kilka godzin później w oświadczeniu przedstawiciele koncernu.