– To, czego musimy dokonać, to kompleksowa reforma imigracyjna. Wszyscy wiemy, że musimy zabezpieczyć naszą granicę, to nasz obowiązek jako kraju – powiedziała Nancy Pelosi (82 l.) podczas środowej wizyty w Nowym Jorku. – Musimy uszanować również tych, którzy szukają azylu z właściwych powodów. Ale musimy też zrozumieć, jak to wpływa na społeczność – kontynuowała demokratka, która później spotkała się z Ericem Adamsem (62 l.).
Burmistrz w zeszły piątek przyznał, że miejski system schronisk pęka w szwach i znajduje się w nim obecnie ponad 61 tys. osób. Tego samego dnia ogłosił stan wyjątkowy i wyznał, jak wielkie koszty ponosi miasto. – Spodziewamy się, że do końca roku fiskalnego wydamy na ten kryzys co najmniej $1 mld – powiedział, apelując do Joego Bidena (80 l.) o pomoc. – Nowy Jork robi to, co do niego należy, a teraz inni muszą do nas dołączyć – mówił, prosząc o środki i zmianę ustawodawstwa, które pozwoliłoby azylantom jak najszybciej rozpocząć legalną pracę.
Apel burmistrza w środę ponowiła również Kathy Hochul (64 l.). – Naprawdę czekamy na federalną odpowiedź, by wziąć odpowiedzialność za kryzys (…). To należy do rządu federalnego – powiedziała.
Adams ujawnił także, gdzie zamieszkają imigranci, którzy od kilku miesięcy nieprzerwanie napływają do miasta. Przekazał, że luksusowy hotel Row NYC, znajdujący się na Manhattanie, zostanie przekształcony w centrum pomocy humanitarnej. Początkowo zamieszka tam 200 rodzin. Burmistrz już w zeszłym miesiącu ogłosił, że w mieście stanie kilka ogromnych namiotów, które będą pełnić funkcję ośrodków pomocowych, stanowiących tymczasowe schronienie dla azylantów.