Zespół prawny Huntera w środę złożył wnioski w biurze prokuratora generalnego Delaware, Wydziale Bezpieczeństwa Narodowego Departamentu Sprawiedliwości i IRS. Syn prezydenta chce, by agencje dokładnie przyjrzały się osobom, które były zaangażowane w wyciek treści znalezionych na jego laptopie.
Sprawę w 2020 r. nagłośnił „New York Post”, podając, że urządzenie zostało podrzucone do serwisu komputerowego w Wilmington, DE, w 2019 r. Właściciel warsztatu John Paul Mac Isaac powiedział dziennikowi, że nie miał pewności co do tego, czy laptop rzeczywiście należał do syna prezydenta, jednak wysłał kopię znalezionych tam treści do prawnika Rudy’ego Giulianiego (79 l.), Roberta Costello. Ówczesny burmistrz NYC przekazał kopię twardego dysku gazecie i Stephenowi Bannonowi (70 l.), doradcy Donalda Trumpa (77 l.). Na dysku rzekomo znaleziono ok. 129 tys. maili potwierdzających m.in. transakcje syna prezydenta z chińską firmą energetyczną czy powiązania z ukraińskimi biznesmenami, co zostało wykorzystane podczas kampanii prezydenckiej w 2020 r. Podobnie jak zdjęcia nagiego 53-latka.
Teraz syn prezydenta uważa, że jego dane osobowe i prywatne, wrażliwe materiały zostały udostępnione bez jego zgody. Chce dochodzenia wobec byłego doradcy Trumpa Garretta Zieglera, Mac Isaaca, Costello, Giulianiego i Bannona. „Politycy i media informacyjne wykorzystali te bezprawnie udostępnione, skopiowane, rozpowszechnione i zmanipulowane dane, aby zniekształcić prawdę i wyrządzić krzywdę panu Bidenowi” – twierdzi prawnik Huntera, Abbe Lowell.