Drożyzna zmienia Greenpoint i odbija się na polskich sklepach

2022-05-04 2:42

Pandemia i galopujące wzrosty cen odbijają się także na polskich biznesach na Greenpoincie. 8 maja jeden z najstarszych polskich sklepów - Park Deli Krystyny Godawy (63 l.) - z powodu wysokich opłat za lokal zmienia lokalizację. Będzie działał jedynie kawałek dalej, przy 170 Nassau Ave. Jego właścicielka cieszy się, że mimo ciężkich czasów nadal będzie mogła karmić ludzi.

Historia sklepu Park Deli przy 209 Nassau Ave doskonale wpisuje się w całą historię Greenpointu. W 1931 r. William Mullenbrock z pochodzenia Niemiec otworzył tam sklep garmażeryjny z niemieckim jedzeniem. W 1950 r. sklep zmienił właściciela i nazwę na Park Deli. Po tym jak w 1986 r. właścicielami budynku zostali niemieccy imigranci Hildegarda i Rudolph Daempfle, w 2000 roku Deli przejął ich syn Rudy. W tym samym roku biznes przejęły siostry: Joanna i Helena, które do sklepu wprowadziły polskie jedzenie. W 2006 r. Park Deli kupiła Krysia Godawa.

- Od początku w sklepie prócz sprzedaży polskich produktów, gotowaliśmy ciepłe posiłki, zarówno kuchni polskiej jak i amerykańskiej na wynos. Obsługiwałam też liczne imprezy. Wszyscy uwielbiają mój kotlet z kurczaka. Przez rok cały sprzedajemy też pierogi z mięsem, z kapustą z grzybami, ze szpinakiem czy z serem. A latem z serem na słodko i z owocami - opowiada nam pani Krystyna.

W 2019 roku biznesowi pani Krysi pomagała amerykańska firma Broadway Stages, której właściciele dokładali się do opłat. Niestety, pandemia i szalejąca inflacja, pogorszyły sytuację. Czynsz stał się zbyt wysokim obciążeniem. W efekcie w piątek, po 16 latach obecności przy 209 Nassau Ave, sklep otworzy się w nowej lokalizacji przy 170 Nassau Avenue u zbiegu z Diamond Street na Greenpoincie. Pani Krystyna wierzy, że to zmiana na lepsze. Jak mówi, nowe miejsce jest większe i przestronniejsze. W planach ma wprowadzenie góralskich potraw, chce wstawić stoliki i część wystawić na zewnątrz. W sklepie będzie też sprzedawane piwo i niskoprocentowe wino.

Pani Krysia jest góralką z Suchej Beskidzkiej. W Polsce była bibliotekarką, miała własną bibliotekę pełną ciekawych książek. - Bardzo lubię czytać i podróżować. Zwiedziłam trzy kontynenty. Najbardziej lubię kuchnię węgierską i polską. Lubię też wymyślać przepisy. Zawsze potrafiłam coś szybko ugotować, bez książki kucharskiej. Dlatego zaczęłam gotować w Ameryce – mówi. - Bardzo lubię robić jajka nadziewane z przepisu mojej babci: z białym serem, szczypiorkiem i ugotowanymi żółtkami oraz nadziewane białym serem, żółtkami i przecierem pomidorowym - zdradza nam swoje kulinarne tajemnice pani Krystyna. Dodaje też, że w nowej lokalizacji czeka na głodnych klientów, bo bardzo lubi karmić ludzi.