Do pobicia Jussiego Smolletta miało dość 29 stycznia. Aktor twierdził, że został napadnięty przez dwóch zwolenników Trumpa, którzy mieli obrzucić go rasistowskimi i homofobicznymi wyzwiskami, pobić, wylać na niego wybielacz i owinąć mu wokół szyi sznur. Aresztowani w tej sprawie Nigeryjczycy okazali się być statystami w serialu, w którym gra aktor, i zostali zwolnieni. Co więcej, ich zeznania ściągnęły kłopoty na Smolletta. Z nieoficjalnych informacji wynika, że bracia zeznali, że zapłacił im $3500 za to, by na niego napadli. Miał też zlecić napaść, bo był zdenerwowany brakiem reakcji na list z rasistowskimi pogróżkami, który trafił do stacji FOX. To zdaje się potwierdzać, bo w środę Smollettowi postanowiono zarzuty złożenia fałszywego zawiadomienia. W czwartek został aresztowany. – Aktor wykorzystał ból i złość płynące z rasizmu, żeby wypromować swoją osobę – przyznał Eddie Johnson, szef policji w Chicago. Aktorowi grozi teraz do 3 lat więzienia.
Aktor zapłacił za swoje pobicie?
2019-02-22
7:00
Była fala współczucia, jest oburzenie i niedowierzanie. Jussie Smollett (36 l.), aktor znany z serialu „Empire” i zdeklarowany gej, odpowie za kłamstwo i sfingowanie napaści na samego siebie. Oskarżyła go o to policja z Chicago, która od końca stycznia badała zgłoszony przez niego rasistowski atak.