W zeszłym miesiącu Letitia James (64 l.) złożyła pozew przeciwko byłemu prezydentowi, jego firmie i trzem jego dzieciom – Donaldowi Jr. (45 l.), Ericowi (38 l.) i Ivance Trump (41 l.). Ze śledztwa prokurator wynika, że Trump w ciągu dekady zawyżał wartość swoich nieruchomości dla korzyści finansowych. James żąda, aby republikanin zwrócił państwu co najmniej 250 mln dol., czyli tyle, na ile szacowane są zyski Trumpów z rzekomych oszustw.
Pozew został przydzielony sędziemu Engoronowi, który wielokrotnie miał styczność ze sprawami byłego prezydenta. Demokrata w 2020 r. stał między prokurator generalną a prawnikami republikanina w sprawie dochodzenia prowadzącego przez James. W lutym br. sędzia wyegzekwował wezwania dla Trumpa, Ivanki i Donalda Jr. do złożenia zeznań pod przysięgą w dochodzeniu. Dwa miesiące później Engoron uznał byłego prezydenta za winnego znieważenia sądu i ukarał go grzywną w wysokości 10 tys. dol. dziennie, którą ten miał płacić, dopóki nie zastosuje się do wezwania ujawnienia dokumentów niezbędnych do śledztwa James. Finalnie Trump zapłacił 110 tys. dol. kary, a sędzia uchylił orzeczenie w czerwcu.
Prawnicy Trumpa stanowczo sprzeciwili się, by Engoron był po raz kolejny zaangażowany w sprawę byłego prezydenta. Adwokat republikanina Alina Habba (38 l.) uważa, że działania James są częścią niesprawiedliwej praktyki, a pozew powinien zostać przydzielony sędziemu z wydziału handlowego, który prowadzi spory dotyczące spółek. Jak stwierdziła, pozew nie skupia się „ani na faktach, ani na prawie, a wyłącznie na wspieraniu agendy politycznej prokurator generalnej”. James twierdzi z kolei, że to Engoron powinien zająć się pozwem, ponieważ jest już zaznajomiony ze śledztwem.