Seria wybuchów, a potem pożarów, wstrząsnęła Lawrence, Andover i North Andover w czwartkowe popołudnie. Jak podają lokalne media, jeden z domów został doszczętnie zniszczony, po nim płonąć zaczęły kolejne. Straż pożarna do późnych godzin wieczornych jeździła od jednego zgłoszenia do drugiego. Z płonących domów lub ruin wyciągnięto 10 osób, które podtruły się dymem lub zostały poparzone. Jednej z nich, mieszkańca Lawrence Leonela Rondona (18 l.), niestety nie udało się uratować. Zmarł w Massachusetts General Hospital w Bostonie. Rannych zostało też kilku strażaków.
Służby techniczne, chcąc zapobiec dalszym tragediom, odcięły energię w całej okolicy, pozbawiając prądu i gazu około 18 tys. gospodarstw. Razem z władzami miasta i stanu próbują ustalić przyczynę wybuchów. Według straży pożarnej mogło nią być nadmierne ciśnienie w lokalnym gazociągu. –Wyjaśnimy, co się stało – zapowiedział gubernator Massachusetts Charlie Baker. Nie ukrywał, że usuwanie zniszczeń potrwa co najmniej tydzień. Uszkodzonych zostało bowiem kilkadziesiąt domów.
70 eksplozji pod Bostonem
2018-09-15
8:00
Jedna osoba nie żyje, kilkanaście jest rannych po serii eksplozji związanych z wyciekiem gazu pod Bostonem. W trzech miejscowościach doszło do blisko 70 wybuchów, których przyczynę próbują wyjaśnić specjaliści. Blisko 8 tys. osób na czas ich prac musiało opuścić swoje domy.