Kevin Strickland (62 l.) miał 18 lat, gdy jego zwyczajne życie zostało wywrócone do góry nogami. Choć 25 kwietnia 1978 r., gdy w Kansas City postrzelono cztery osoby, w tym trzy śmiertelnie, siedział w domu przed telewizorem, to jego zatrzymano i skazano za okrutną zbrodnię. Strickland spędził za kratami 43 lata, ale w końcu, m.in. dzieki staraniom jedynej ocalałej ofiary strzelaniny, która przyznała, że błędnie go zidentyfikowała, doczekał się uniewinnienia. We wtorek sąd apelacyjny Missouri przyznał, że dowody wykorzystane do skazania mężczyzny zostały wycofane lub oddalone i zdecydował o uniewinnieniu go i wypuszczeniu na wolność.
Mężczyzna nie może jednak liczyć na stanowe odszkodowanie, które przysługuje jedynie osobom uniewinnionym na podstawie badań DNA. Do akcji ruszyło więc The Midwest Innocence Project, która założyła na GoFundMe zbiórkę na rzecz Stricklanda. Jego historia poruszyła rzesze ludzi. Do niedzieli udało się zebrać ponad 1,5 mln dolarów!
62-latek zaraz po wyjściu zza krat udał się na grób swojej matki. - Dziękuję Bogu, że prowadził mnie przez te 43 lata – powiedział dziennikarzom.