Zwrot w sprawie śmierci w domach opieki. Gubernator przyznał się do winy

2021-02-17 11:56

To mógł być szok dla wielu nowojorczyków, którzy oskarżają władze stanu o ukrywanie liczby zgonów na Covid-19 w domach opieki. Gubernator Andrew Cuomo (64 l.) przyjmuje na siebie odpowiedzialność. Nowy Jork staje jednak znowu w obliczu zagrożenia. Pojawiła się nowa mutacja wirusa.

Andrew Cuomo pierwszy raz zabrał głos w sprawie oskarżeń o manipulowanie danymi na temat liczby covidowych zgonów w nowojorskich domach opieki. - Biorę odpowiedzialność za opóźnienia w dostarczaniu prasie i opinii publicznej dodatkowych informacji, które stworzyły informacyjną pustkę, co doprowadziło do sceptycyzmu, cynizmu i teorii spiskowych - powiedział Cuomo w czasie konferencji prasowej, która odbyła się w poniedziałek po południu, już po zamknięciu wczorajszego wydania „SE”. - Wielokrotnie powtarzałem, że popełniliśmy błąd, który doprowadził do pustki informacyjnej. Byliśmy w środku piekła, ale nie ma wymówek - dodał.

Władze stanowe znalazły się pod ostrzałem opinii publicznej po krytycznym raporcie prokurator generalnej Nowego Jorku Letitii James (63 l.), według którego liczba ofiar Covid-19 w domach opieki mogła być wyższa od faktycznie ujawnianej o 56 proc. Oliwy do ognia dolała ujawniona przez media wypowiedź głównej doradczyni Cuomo - Melissy de Rosa, zgodnie z którą stan celowo ukrywał te dane, w obawie przed wykorzystaniem ich przez administrację Donalda Trumpa (75 l.).

Tyle wystarczyło, by wokół ekipy Cuomo i jego samego zaczęła gęstnieć atmosfera oskarżeń. Doszło do tego, że jego własne zaplecze polityczne zaczęło rozważać odebranie mu specjalnych uprawnień, przyznanych na czas walki z pandemią. Pojawiły się też apele o wszczęcie śledztwa. Zapytany o to Cuomo odparł „nie ma czego badać”.

Ze stanowych danych wynika, że 13 382 covidowe zgony związane z domami opieki to 30 proc. wszystkich zmarłych na Covid-19 w stanie. W Pensylwanii, gdzie zmarło 11 990 pensjonariuszy tych placówek, to 52 proc. wszystkich zgonów. W Massachussets 8303 zmarłych stanowiło 54 proc. całkowitej liczby zgonów.

W NY walka z koronawirusem jeszcze się nie skończyła. W jednym ze szpitali w NYC wykryto chorego, zarażonego południowoafrykańską mutacją wirusa. To mieszkaniec Connecticut, który trafił do metropolii na zabieg, a wirusa wykryto w czasie rutynowego testu. W ubiegłym miesiącu w NY wykryto wysoce zaraźliwy szczep wirusa z Wielkiej Brytanii. Według raportu grupy naukowców z Nowego Meksyku i Luizjany północno-wschodniemu wybrzeżu, w tym Tri-state zagraża również Bluebird - jedna z siedmiu nowo wykrytych w USA mutacji koronawirusa. Wtorkowe dane na temat nowych zakażeń najpowszechniejszej odmiany Covid-19 są jednak pomyślne. Siedmiodniowa średnia wykrywalności spadła do 3,71 proc.