Jacek Pogorzelski zmarł w nocy w czwartek 20 lutego. Pozostawił pogrążoną w rozpaczy żonę Juliannę oraz synów Christiana i Sebastiana, ale też liczne grono przyjaciół i fanów. Jego mieszkający w USA znajomi będą mogli pożegnać go jedynie podczas wspólnej modlitwy w bazylice św. Jacka, której data zostanie podana przez żonę artysty. Wszystko dlatego, że jego najbliżsi chcą uszanować wolę muzyka.
- „W odpowiedzi na wiele waszych pytań kiedy będzie pogrzeb Jacka, mogę powiedzieć, że jego ostatnią wolą i życzeniem, było, żeby nie wystawiać go w żadnym domu pogrzebowym i nie robić żadnej stypy, a na cmentarzu życzył sobie tylko mnie i dzieci. Jako rodzina chcemy to uszanować” - wyjaśniła na Facebooku żona zmarłego Julianna Hajdasz Pogorzelski.
Liczni znajomi i przyjaciele zmarłego wyrazili zrozumienie, ale też żal po odejściu Jacka Pogorzelskiego. - „Julia kochana, daliście z siebie wszystko. Mam nadzieję, że ta świadomość da Wam choć trochę ukojenia w tym trudnym czasie! Przytulam i wspieram Cię z całego serca!” - napisała Magdalena Gurbisz na Facebooku.
Zespół Happy End został założony w połowie lat 70. przez Zbigniewa Nowaka. Był znany między innymi z piosenki „Jak się masz kochanie?", którą do dziś nucą kolejne pokolenia Polaków. Grupa z powodzeniem koncertowała zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami.