Zmutowany koronawirus budzi strach w Nowym Jorku. NYC epicentrum zakażeń

Stany mają nowe epicentrum Covid-19 - napisał na Twitterze Mark D. Levine (52 l.), szef nowojorskiej komisji zdrowia, prezentując przygotowaną przez Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom mapę obrazującą 7-dniowy wzrost liczby nowych zachorowań na 100 tys. mieszkańców, na której widać jak bardzo stan NY wyprzedził inne pod względem liczby nowych zachorowań.

W samym NYC ponad 10 proc. pozytywnych testów wykryto w rejonie Richmond na Staten Island, na Brooklynie w rejonie Flatbush i Midwood oraz w Jamaica i Flushing w Queens.

- Ostatnim razem mapy wyglądały tak, gdy nadchodziła zimowa fala zachorowań - twierdzi Levine. - Tym razem po swojej stronie mamy szczepienia, a przeciwko sobie nowe warianty wirusa.

Trudną sytuację NYC potwierdza też były szef FDA, dr Scott Gottlieb (49 l.). Jego zdaniem za nowe zakażenia może odpowiadać nowojorska mutacja koronawirusa. le przyznaje również, ze wciąż niepotwierdzone jest jego działanie.

- To, czego jeszcze nie wiemy w przypadku nowojorskiej wersji to to, czy ludzie są zarażani ponownie i czy ludzie, którzy zostali zaszczepieni, zarażają się teraz mutacją - powiedział w rozmowie z CBS. Dodał, że ekspertom ds. zdrowia publicznego brakuje obecnie wystarczających danych, aby wyciągnąć jasne wnioski.

Gottlieb przyznał również, że obecne otwieranie nowych aktywności jest może zbyt wczesne.

- Trochę za wcześnie zdjęliśmy stopę z hamulca. Marzec zawsze był trudnym miesiącem. Ludzie nalegają na otwarcie, ale naprawdę powinniśmy byli poczekać do kwietnia - stwierdził.

Nowy Jork czekać nie chce. W poniedziałek, pierwszy raz od listopada nowojorskie licea otworzyły się dla uczniów.

- Około połowa z 488 liceów w mieście będzie oferować naukę na żywo przez pięć dni w tygodniu wszystkim lub większości swoich uczniów - zapowiedziała nowa kanclerz szkół NYC Meisha Ross Porter (47 l.).

Do szkół wróci prawdopodobnie około 55 000 uczniów szkół średnich, którzy zdecydowali się na zajęcia indywidualne, oraz 17 000 pracowników.

Również od poniedziałku działają nowojorskie salony fitness. Ostatni raz były czynne w sierpniu. Teraz mogą przyjąć jedynie jedną trzecią normalnej liczby klientów. Wszyscy chętni na zajęcia muszą nosić maski i pozostawiać swoje adresy, ułatwiające miejskim służbom ewentualne śledzenie kontaktów na wypadek zakażeń.