Weistein pojawił się w poniedziałek przed południem w sądzie niczym cień człowieka. Skurczony, ledwo poruszający się przy pomocy balkonika. Zhańbionemu producentowi filmowemu postawiono pięć zarzutów, wniesionych na podstawie oskarżeń dwóch kobiet. Jedna z nich twierdzi, że Weinstein zgwałcił ją w hotelu w 2013 r., druga, że zmusił ją w 2006 r. do seksu oralnego w jej mieszkaniu na Manhattanie.
Wiele innych kobiet, twierdzących, że są ofiarami Weinsteina, zgłosiło się na policję i kontaktowało się z prawnikami, ale nie są one uwzględnione w tym procesie. Wiele ze zdarzeń, jakie zgłaszały, uległy już przedawnieniu. Niemniej jednak sąd zgodził się, żeby zeznawały w celu udowodnienia schematu seksualnego zachowania producenta. We wtorek rozpoczęło się wybieranie ławników. Skompletowanie ich ma potrwać około dwóch tygodni. Sam proces Weinsteina może potrwać do ośmiu tygodni.