Mieszkańcy Prospect Lefferts Gardens przed kamerami przyznawali, że sami z chęcią wymierzyliby sprawiedliwość temu bandycie. Julio Cesar Ayala (18 l.) w środę w nocy zakradł się na posesję rodziny z dwójką dzieci. Zdemontował klimatyzator i wślizgnął się do sypialni na piętrze. Potem wdrapał na górę piętrowego łóżka, gdzie spała 11-latka. Choć na dolnej pryczy spał jej młodszy brat, zboczeniec rozebrał dziewczynkę i zaczął ją molestować, gdy ta zaczęła krzyczeć. Obudzeni rodzice przybiegli do pokoju dzieci, ale zwyrodnialca już nie było. Na komodzie została za to jego czapka baseballówka.
Zaalarmowana policja trafiła na ślad zboczeńca po nagraniach z okolicznych kamer. Okazało się, że mieszka pół mili dalej, przy East 21st Street. Gdy w niedzielę po południu zapukali do niego policjanci, 18-latek rzucił się do ucieczki. Funkcjonariusze dorwali go na parterze i zakuli w kajdanki. Jak mówią śledczy, 18-latek do wszystkiego się przyznał. – Nigdy wcześniej nic takiego nie zrobiłem – miał im powiedzieć.
Ayala nie był notowany, figurował jednak w rejestrze osób powiązanych z gangami jako członek niesławnego MS-13. Miał przy sobie fałszywy dowód ubezpieczenia i zieloną kartę. Pochodzący z Salwadoru 18-latek sprowadził się na Brooklyn z Virginii. Bandzior usłyszał zarzuty gwałtu, kradzieży i trafił za kraty z kaucją w wysokości pół miliona dolarów.