- To był straszny widok – przyznał James Quintana, który jechał na lotnisko chwilę po katastrofie. Doszło do niej około godz. 5 pm i na razie nie wiadomo co do niej doprowadziło. Wiadomo, że potężny sięgający 4 pięter hangar, budowany ze stalowych elementów, nagle złożył się jak domek z kart, zapadając do środka. Razem z nim runął dźwig, który pomagał w pracach i platforma, na której pracowało kilka osób. Trzy zostały pogrzebane żywcem. Na miejsce ruszyli ratownicy z Boise, którzy wyciągnęli trzy ciała i dziewięć rannych osób. - To była bardzo chaotyczna scena – powiedział szef operacyjny straży pożarnej w Boise Aaron Hummel.
Do tragedii doszło na placu budowy nowego hangaru firmy Jackson Jet Center, które oferuje czartery i serwis prywatnych samolotów. Prace warte $6,2 mln zlecono firmie Big D Builders. - Nie wiemy dokładnie, co spowodowało zawalenie się hangaru - powiedziała Jessica Flynn, dyrektor generalny Jackson Jet Center. - Skupiamy się teraz na wspieraniu naszego zespołu i partnerów w tym trudnym czasie.