Śledczy ustalili, że 20-letnia Shayla Showell tuż przed tragedią wraz z dwuletnim synkiem, Shamari Andersonem, robiła zakupy w tanim sklepie Dollar Tree. Z wieloma siatkami ruszyła do metra, by metrem linii 2 pojechać na Harlem, do schroniska dla bezdomnych. Chłopczyk wyślizgnął się kobiecie z ręki i uciekł na platformę. Kobiecie nie udało się powstrzymać pełnego energii synka, który szybko znalazł się na krawędzi platformy. Na nieszczęście w momencie, kiedy na stację wjeżdżał pociąg chłopczykowi ześlizgnęła się noga i runął wprost pod pociąg. Został zmiażdżony między wagonem a krawędzią peronu. Znajdujący się na platformie pasażerowie zaczęli krzyczeć, żeby konduktor nie ruszał. Wezwani ratownicy EMS FDNY wydostali chłopca i przewieźli do New York-Presbyterian Lower Manhattan Hospital. Ale na ratunek było już za późno.
Zginął w drodze do schroniska
2019-12-14
15:50
Tragiczna śmierć dwulatka w metrze na stacji Fulton wywołała poruszenie. Okazuje się, że chłopczyk i jego matka to bezdomni. Byli w drodze do schroniska kiedy doszło do koszmarnego wypadku.