Poruszeni śmiercią uduszonego przez 24-latka bezdomnego bliscy i mieszkańcy mieli w piątek zebrać się na Manhattanie, by pożegnać Jordana Neely’ego (+30 l.). Mowę pochwalną na nabożeństwie w Mount Neboh Baptist Church wygłosić miał ks. Al Sharpton, znany działacz na rzecz praw obywatelskich. Żegnać mieli go też krewni i przyjaciele, którzy podkreślają, że nie wierzą, by skrzywdził kogokolwiek, gdyby Penny zostawił go w spokoju. Mimo, że 30-latek miał na koncie kilka aresztowań, historię zaburzeń psychicznych i sprawę za napaść na nieznajomego.
Neely zginął 1 maja po jednym z podobnych incydentów, gdy w pociągu linii F krzyczał do pasażerów. Penny powalił go na ziemię, a potem udusił. Po tygodniu protestów na ulicach, prokuratura oskarżyła go o nieumyślne spowodowanie śmierci. Jego prawnicy twierdzą, że Penny działał w samoobronie. Tę opinię podziela wiele osób. Odzwierciedlają to też wyniki zbiórki na rzecz jego obsługi prawnej, w sprawie karnej i ewentualnych cywilnych, na portalu www.givesendgo.com/daniel_penny. Zebrano tam już ponad $2,66 mln, którymi zarządzać będzie kancelaria Raiser & Kenniff, P.C.
- „Daniel Penny, 24-letni student college'u i odznaczony weteran piechoty morskiej, stoi w obliczu dochodzenia karnego wynikającego z tego, że chronił osoby w pociągu metra w Nowym Jorku przed napastnikiem, który później zmarł. (…) Wszelkie zebrane wpływy, które przekroczą kwotę niezbędną do pokrycia kosztów obrony prawnej pana Penny'ego, zostaną przekazane na program ochrony zdrowia psychicznego w Nowym Jorku” – czytamy na stronie zbiórki.