Prokuratorzy hrabstwa Fulton świętują duże, ich zdaniem, zwycięstwo. Sidney Powell, była prawniczka Donalda Trumpa (77 l.) przyznała się do sześciu wykroczeń związanych ze spiskiem i celowym zakłócaniem procesu wyborczego. Według śledczych miała m.in. uczestniczyć w nieautoryzowanym naruszeniu sprzętu wyborczego wiejskim biurze wyborczym hrabstwa Coffee, GA. W ramach ugody otrzymać ma karę sześciu lat więzienia w zawieszeniu, zapłaci $6000
grzywny i przeprosi pisemnie mieszkańców Georgii. Będzie też musiała zeznawać przeciwko 17 innym osobom oskarżonym o złamanie ustawy RICO i spiskowanie w czasie wyborów z 2020 r.
Wśród osób, o których udziale w sprawie będzie zmuszona opowiedzieć Powell, jest Donald Trump. Śledczy zapewne będą chcieli wysłuchać informacji na temat konferencji prasowej, w której uczestniczyła w imieniu Trumpa i jego kampanii wkrótce po wyborach, ale też spotkania w Białym Domu, podczas którego omawiano strategie i teorie mające wpłynąć na wynik wyborów. John Fishwick, były prokurator w Zachodnim Dystrykcie Wirginii, przyznaje, że jej zeznania mogą być bardzo istotne. - To ktoś, kto był na samym początku tych zarzutów i prawnik, który przyznaje się do winy. To bardzo ważne - powiedział.
Powell miała być sądzona w poniedziałek, razem z prawnikiem Kennethem Chesebro, który tak jak ona wystąpił o przyspieszenie procesu. Jego adwokaci nie zdradzili czy on również pójdzie na ugodę. Wcześniej zdecydował się na to Scott Graham Hall. Został skazany za pięć wykroczeń, również dotyczących maszyn do głosowania w hrabstwie Coffee, na pięć lat więzienia w zawieszeniu i zgodził się zeznawać w dalszym postępowaniu. Steve Sadow, główny adwokat Trumpa w Georgii, wyraził pewność siebie po decyzji Powell. - Zakładając prawdziwe zeznania hrabstwa Fulton w sprawie, będzie to korzystne dla mojej ogólnej strategii obrony – powiedział.