Tego ranka byłem pod północną wieżą, na rogu ulic West i Vesey - wspomina Drew. - Dym był tak gęsty, że trudno było cokolwiek zobaczyć. Kiedy usłyszałem pierwsze z serii głośnych trzasków, pomyślałem, że to dźwięk gruzu uderzającego o ziemię. Ale byłem w błędzie. Był to odgłos ludzi uderzających o chodnik.
Drew skupił się na jednej osobie spadającej w powietrzu i zrobił osiem klatek. Potem rozległ się ogromny hałas, jak eksplozja.
Życie uratował mu technik ratowniczy. - Szarpnął mnie. Wieża pochyliła się w naszym kierunku, kiedy biegliśmy, a ja zatrzymałem się i nakręciłem jeszcze dziewięć klatek mówił fotoreporter.
Tego zdjęcia nie chciało opublikować wtedy wiele gazet. Dziś jest jednym z symboli 9/11. Dla wielu obraz człowieka, który wyskoczył z WTC jest obrazem, który nie chce zniknąć.