Zaledwie 4 proc. zakażonych w tym roku Covid-19 nowojorczyków to osoby zaszczepione, wynika z najnowszych danych Departamentu Zdrowia Stanu Nowy Jork. Spośród prawie 1,3 mln infekcji koronawirusowych zarejestrowanych w NY między 1 stycznia a 5 września, tylko 58 030 dotyczyło osób, u których wirus pokonał przyjętą wcześniej szczepionkę. Jeszcze mniej - bo zaledwie 4585 wymagało z tego powodu hospitalizacji. W tym samym czasie do szpitali trafiło 97 244 niezaszczepionych.
- Widać tu wyraźnie, jak skutecznie szczepienie chroni przed pójściem do szpitala - skomentował dr Denis Nash, epidemiolog z City University of New York. - Te dane wskazują również, że zastrzyki przypominające mogą nie być tak konieczne, jak wcześniej sądzono.
Metropolia stara się szczepić mieszkańców równomiernie we wszystkich dzielnicach, ale Staten Island wyraźnie odstaje od reszty. To tu w ubiegłym roku najczęściej protestowano przeciwko maseczkom, a w tym przeciwko obowiązkowi szczepień medyków. Również tutaj widać najwyższe, przekraczające 10 proc. wskaźniki pozytywnych testów na koronawirusa. Między 2 a 8 września zanotowano je w rejonie Charleston/Prince's Bay/Woodrow. Jednocześnie liczba zaszczepionych nie przekracza na wyspie 60 proc, a w Tottenville wynosi raptem 47 proc. przy średniej miejskiej 61 proc.