Kaucja, którą Trump wpłacił w poniedziałek do sądu, jest poręczeniem, mającym zagwarantować płatność w przypadku utrzymania w mocy wyroku nakazującego wypłatę stanowi Nowy Jork $456,8 mln. Jeśli tak się stanie, republikański kandydat na prezydenta będzie musiał zapłacić państwu całą kwotę, która rośnie wraz z codziennymi odsetkami. Jeśli sąd uzna apelację, nie będzie musiał nic płacić i odzyska pieniądze, które teraz włożył. - Zgodnie z obietnicą prezydent Trump wpłacił kaucję. Nie może się doczekać, aż w postępowaniu apelacyjnym będzie mógł dochodzić swoich praw i uchylić ten niesprawiedliwy wyrok – powiedziała jego prawniczka Alina Habba (41 l.).
Trump jednak nie wyłożył na kaucję swojej własnej gotówki, bo jej nie ma. Znalazł poręczyciela, co poszło łatwiej po obniżeniu przez sąd wymaganej kwoty. Gwarantem zabezpieczenia jest Knight Specialty Insurance, wchodząca w skład Knight Insurance Group. Prezes tej spółki, miliarder Don Hankey (81 l.), założyciel Grupy Hankey, która większość swoich dochodów czerpie z kredytów samochodowych wysokiego ryzyka, powiedział The Associated Press, że na zabezpieczenie kaucji apelacyjnej Trumpa poszła zarówno gotówka, jak i obligacje. Haneky, którego majątek wycenia się na ponad $7 mld, nigdy nie poznał Trumpa osobiście.
Chwilowy oddech w finansach pozwoli zapewne byłemu prezydentowi, który ostatnio niezbyt udzielał się publicznie, na bardziej dynamiczne kontynuowanie kampanii. Jego sztab już zapowiedział, że na gali w Palm Beach, FL w tym tygodniu zbierze $33 mln.